Choć jej bohaterem jest artysta chorwacki, z naszymi mistrzami łączy go wiele. Nie tylko fakt, że był u siebie i w podobnych czasach równie popularny, jak u nas Świerzy, Tomaszewski czy Lenica. Także jego prace utrzymane są w podobnej poetyce: redukcji środków wyrazu, nieoczywistości, aluzyjności i grze symbolami towarzyszy malarski gest i swobodne czerpanie z kulturowych kodów. Oraz przekonanie, że grafika użytkowa może być samodzielnym dziełem artystycznym. Od polskich plakacistów różniło zaś Bućana konceptualne podejście do swoich prac, które kazało mu wkraczać z plakatami w przestrzeń publiczną i manifestacyjnie podkreślać twórczą autonomię.
Na wystawie pokazano zaledwie kilkanaście plakatów artysty, ale to wystarczy, albowiem każdy z nich wchodzi z odbiorcą w intensywny dialog. Zresztą są to duże prace, 200x210 cm, a znakiem firmowym Bućana stało się maksymalne redukowanie treści pisanej i wyrzucanie jej na margines plakatu. W rezultacie bardziej przypominają efektowne obrazy aniżeli zapowiedzi np. spektakli Chorwackiego Teatru Narodowego. Wśród pokazywanych prac jest i ikoniczny plakat do „Ognistego ptaka” Strawińskiego, dzieło, które swego czasu wybrano na symbol słynnej wystawy plakatów w V&A Museum w Londynie. A kto nie był w Londynie i nie dotrze do Poznania, będzie miał jeszcze szansę w marcu i kwietniu obejrzeć wystawę w Krakowie (Międzynarodowe Centrum Kultury).
Boris Bućan. Plakaty, Galeria Miejska Arsenał w Poznaniu, do 22 marca