Joanna Rajkowska jest specjalistką od instalacji artystycznych tworzonych w przestrzeni publicznej. Mieszkańcy stolicy świetnie zapamiętali ją dzięki „Pozdrowieniom z Alej Jerozolimskich”, potocznie zwanych „Palmą”, które od dwóch dekad są jednym z symboli stolicy. Publiczne projekty realizowała także w wielu innych miastach na świecie, a teraz przyszedł czas na Poznań i miejsce, które tradycyjnie wykorzystywane jest przez lokalne Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych na plenerowe rzeźby i instalacje. Projekt „Sorry” – jak wyjaśnia Rajkowska – „narodził się z przeczucia, że od czasów Holokaustu nie przeżywaliśmy, jako wspólnota, trudniejszego momentu testującego naszą dojrzałość, odpowiedzialność i solidarność”.
To w gruncie nie pomnik, tylko antypomnik postawiony nie ku chwale, ale ku przypomnieniu hańby działań polskich władz na białoruskiej granicy, znieczulicy, rasizmu. Wysoki na trzy metry mur układa się w napis „Sorry”, ale nie o rzeczywiste przeprosiny tu chodzi, lecz ironiczne podkreślenie zdawkowego traktowania problemu. Bo przecież nikt nigdy (poza garstką aktywistów) nie miał zamiaru przepraszać za push-backi, śmierć z wyziębienia itd. Między ustawionymi literami nikt się nie przeciśnie, a przejścia górą strzeże pokruszone szkło. Obawiam się, że tym razem wrażliwość artystki brutalnie zderzy się z obojętnością, a nawet niechęcią większości społeczeństwa, święcie przekonanego, że polski rząd postępował słusznie. Ale czy nie o to w sztuce chodzi, by budziła sumienia, a przynajmniej miała odwagę głosić niepopularne prawdy?
Joanna Rajkowska, Sorry, rzeźba, Poznań, przy biurowcu Bałtyk, do 1 września