Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Wystawy

Jak kometa

Recenzja wystawy: „Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896–1944)”

Maria Nicz-Borowiakowa, „Autoportret”, 1924–25. Maria Nicz-Borowiakowa, „Autoportret”, 1924–25. Muzeum Narodowe w Poznaniu/zbiory rodzinne
Trudno przewidzieć, czy poznańska wystawa na stałe przywróci pamięć o artystce, ale dziś na pewno zasługuje, by jej nie pominąć.

Pojawiła się w ostatniej dekadzie moda (jakże słuszna) na wyszukiwanie zapomnianych przez historię artystek i przywracanie im należnego miejsca w zdominowanym przez mężczyzn świecie sztuki. Niekiedy z ogromnym sukcesem, jak w przypadku szwedzkiej abstrakcjonistki Hilmy af Klint. Bohaterka poznańskiej wystawy takiego sukcesu zapewne nie powtórzy, ale na uwagę zasługuje. Żyła dość krótko, a jeszcze krócej tworzyła. Przeleciała przez polską sztukę jak kometa. Historykom przedwojennej sztuki nie jest to postać obca, ale przeciętny miłośnik malarstwa raczej o niej nie słyszał. I nic dziwnego, skoro obecna wystawa jest... pierwszą w historii monograficzną prezentacją jej dorobku.

Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896–1944), Muzeum Narodowe w Poznaniu, do 27 listopada

Polityka 39.2022 (3382) z dnia 20.09.2022; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak kometa"
Reklama