To ważna wystawa, pewien rodzaj wizytówki – pierwsza z nadania nowego dyrektora „Zachęty” Janusza Janowskiego, który nadto obsadził się w roli jej kuratora (zwyczaj irytujący, ale typowy dla dyrektorów z rozdania PiS). Jak wypadł debiut? Rzekłbym, że staroświecko i nudnawo. Zacząć trzeba od wyboru bohatera wystawy. Był Tadeusz Kulisiewicz artystą niezwykle sprawnym warsztatowo, piórko słuchało się go jak rzadko kogo. Ale przy tym monotonnym w doborze tematów i stosowaniu artystycznych rozwiązań. Praktycznie tylko jego przedwojenny cykl grafik „Szlembark” wnosił coś ciekawego, ów socjologiczno-psychologiczny pazur w portretowaniu wsi i ducha ekspresji. Cała reszta to była zabawa formą, cyzelowanie kunsztu.
Kulisiewicz. Lapidarne piękno, Narodowa Galeria Sztuki „Zachęta”, Warszawa, do 5 marca 2023 r.