Malarstwo abstrakcyjne stało się w drugiej połowie XX w. bodaj najmocniejszym atutem polskiej sztuki, by wspomnieć osiągnięcia Strzemińskiego, Stażewskiego, Fangora, Gierowskiego czy Tchórzewskiego. Dziś wyraźnie ustąpiło pola innym gatunkom i konwencjom, a co godne dostrzeżenia, zmagania z malarstwem nieprzedstawiającym podejmują dziś najczęściej artystki. Jedną z ciekawszych wydaje się wrocławianka Karolina Jaklewicz. Najprościej byłoby napisać, że zajmuje ją abstrakcja geometryczna. Precyzyjna, harmonijna, oszczędna, wysmakowana, skupiona na budowaniu relacji między poszczególnymi elementami. Ale artystce zdecydowanie nie wystarcza zabawa figurami, liniami i bryłami, wprowadza także nieco metafizyki i mistyki, emocje oraz dyskretnie przemycaną (np. w tytułach) narrację. Nadaje pracom intrygująco kontradyktoryczny charakter: asemantyczne, wydawałoby się, figury nabierają osobistego charakteru, stają się ideami, wyrażają kwestie społeczne czy polityczne. Bydgoska wystawa, której towarzyszy rzetelny i okazały katalog, jest rodzajem retrospektywnego przeglądu z ostatnich 15 lat. I pokazuje, że abstrakcja geometryczna może być zaangażowana i absorbować oraz wyrażać owe tytułowe czysto ludzkie napięcia.
Karolina Jaklewicz. Geometria w stanie napięcia, Galeria Miejska BWA w Bydgoszczy, do 27 kwietnia