Mam z tą wystawą problem. Z jednej strony, mimo stosunkowo niewielkiej powierzchni, którą zajmuje, imponuje mnogością zgromadzonych eksponatów. Mamy tu bowiem dzieła sztuki (obrazy, ikony, grafiki, rzeźby), ale też tkaniny, dawne fotografie, księgi, liczne przedmioty codziennego użytku i obiekty kultu, a nawet turystyczne pamiątki. Wiele z nich przykuwa wzrok swą urodą lub historyczno-artystyczną jakością. A obficie serwowane komentarze pozwalają nam lepiej zrozumieć ich znaczenie. I nawet jeśli o Jerozolimie wiedziało się sporo, to jest szansa, by ową wiedzę ubogacić. Przy okazji zastosowano oryginalne rozwiązanie, zachęcające do odnajdywania ciągu dalszego tej wystawy w galeriach stałych muzeum, a nawet poza jego murami – w Warszawie.
Drogi do Jerozolimy, Muzeum Narodowe w Warszawie, do 20 lipca