Publika uwielbia malarstwo Zdzisława Beksińskiego, ale krytyka mocno kręci nań nosem. Z jego dorobkiem fotograficznym jest inaczej – budzi entuzjazm środowiska, choć powszechnie jest dużo mniej znany. Być może wrocławska wystawa coś zmieni, bo w tutejszym Muzeum Narodowym zaprezentowano pokaźny (blisko 200 zdjęć) zestaw fotograficznych prac artysty. W odróżnieniu od dystopijnych, mrocznych wizji jego malarstwa ten świat nie daje się jednoznacznie zdefiniować. Stosunkowo najbardziej znane pozostają studyjne prace bliskie estetyce surrealizmu, w których Beksiński bierze na warsztat ludzkie (głównie kobiece) ciało i poddaje je wizualnej obróbce: multiplikuje fragmenty, zniekształca, rozczłonkowuje, pęta sznurkiem, utrwala w przedziwnych pozach. Ale wystawa pokazuje też artystę jako autora nostalgicznych pejzaży miejskich i wiejskich, fragmentów architektury, portretów i autoportretów, a nawet kompozycji abstrakcyjnych.
Fenomenalny. Zdzisław Beksiński, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Pawilon Czterech Kopuł, do 24 sierpnia