Zacznijmy od atutów. Bohaterce wystawy nie można odmówić paru cech ważnych, gdy się uprawia sztukę, takich jak podszyta surrealizmem wyobraźnia, wrażliwość, uważność w patrzeniu na świat, pewien rodzaj delikatności, a także poczucia humoru. To sporo, ale czy wystarczająco, by doczekać się paromiesięcznej indywidualnej wystawy w czołowej galerii kraju? Szczególnie gdy lista wybitnych artystów, którzy tego zaszczytu nie dostąpili, jest długa jak warkocz komety. A zadaniem Zachęty być nie powinno promowanie nieznanych, lecz raczej celebrowanie prawdziwie zasłużonych. Czymże więc Joanna Fluder zasłużyła się, by trafić od razu na Parnas? Przede wszystkim jednym – jest jak wzorzec z Sèvres tzw. sztuki kobiecej.
Joanna Fluder. Śluz, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa, do 19 października