Jeden z ulubionych patentów muzealników to tzw. wystawy konfrontacyjne. Zazwyczaj zestawia się ze sobą gigantów: van Gogha z Gauguinem, Caravaggia z Rembrandtem, Mondriana z Hilmą af Klint. Już za miesiąc w Londynie obok siebie zawisną Turner i Constable. W Warszawie zderzenie jest zaskakujące i oczywiste zarazem. Ensor to gwiazda światowej sztuki. Żył długo, namalował sporo. Tymczasem Wojtkiewicz to tylko jeden z naszych narodowych mistrzów. Żył dramatycznie krótko, pozostawił po sobie dość skromny dorobek. A równocześnie – i to połączyło ich na wspólnej wystawie – poruszali się w zbliżonych uniwersach artystycznych, w których królowały groteska i ironia, nieco melancholii, duch anarchii, Eros splątany z Tanatosem, a wszystko to ubrane w kostiumy lalek, masek, karnawałów skrywających ludzkie namiętności.
Czarny karnawał. Ensor/Wojtkiewicz, Muzeum Narodowe w Warszawie, do 11 stycznia 2026 r.