Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Sportowe nadzieje roku. Debiuty i powroty

Czym nas zaskoczą polscy sportowcy w 2011 roku

Radosław Kawęcki gdyby nie pływał, pewnie zostałby górnikiem Radosław Kawęcki gdyby nie pływał, pewnie zostałby górnikiem Daniel Mihailescu / East News
Do zwycięstw przyzwyczaili nas już Adam Małysz, Justyna Kowalczyk, Szymon Majewski, Maja Włoszczowska czy Tomasz Gollob. A kto może nas zaskoczyć w 2011 r.?
Sportowiec taki jak Marta Kubań to marzenie każdego treneraTadeusz Późniak/Polityka Sportowiec taki jak Marta Kubań to marzenie każdego trenera

Radosław Kawęcki: pływak szczupaczek

Z postury szczupły, wiotki, muskulaturą nie grzeszy. Gdy staje na słupku startowym obok rywali zza granicy, można odnieść wrażenie, że znalazł się w tym towarzystwie przez przypadek. – Wygląda przy nich jak dziecko. Jeszcze niedawno inni grzbieciści traktowali Radka jak przybłędę, ale gdy zobaczyli, co potrafi, nabrali szacunku – mówi jego trener Jacek Miciul.

Gdyby nie pływał, pewnie zostałby górnikiem, tak samo jak dziadek, tata, wujek brat i kuzyn. To właśnie ojciec zaprowadził Radka na basen i od początku dopingował. Gdy Jacek Miciul dowiedział się o zawodowych tradycjach w rodzinie Kawęckich, pomyślał: dobry znak, bo bez szacunku dla ciężkiej pracy o wynikach w pływaniu nie ma co marzyć.

Trener pierwszy raz zobaczył go na krajowych zawodach dwunastolatków i na kolana z wrażenia nie padł. Dlaczego chcesz u mnie trenować? – zapytał wtedy Radka. A on na to: Bo kocham pływanie. – Ujął mnie tym. Jego rówieśnicy z reguły odpowiadają, że chcą wygrywać, chcą być mistrzem. Ale potem często brakuje im cierpliwości. Gdy po pół roku wspólnej pracy Radek na juniorskich mistrzostwach Polski przegrał medal o włos i wyszedł z wody z płaczem oraz zaciśniętymi pięściami, trener uznał etap sporządzania portretu psychologicznego podopiecznego za zamknięty. I wzięli się do jeszcze cięższej pracy.

Wątpliwości na temat sportowej wartości Kawęckiego zostały ostatecznie rozwiane na mistrzostwach świata w Rzymie, półtora roku temu. Nie miał jeszcze wtedy 18 lat, a obok Pawła Korzeniowskiego był jedynym Polakiem, który awansował do finału.

Polityka 01.2011 (2789) z dnia 07.01.2011; Ludzie Roku 2011 - Kariery; s. 130
Oryginalny tytuł tekstu: "Sportowe nadzieje roku. Debiuty i powroty"
Reklama