Ludzie i style

Polska Jamajką młota?

Młot z podpisem Anity Włodarczyk oddany na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Młot z podpisem Anity Włodarczyk oddany na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Michał Wargin / EAST NEWS

Mistrzostwa świata w Moskwie to kolejna lekkoatletyczna impreza w ostatnich latach potwierdzająca, że polska specjalność to teraz rzuty, zwłaszcza młotem. Złoty medal Pawła Fajdka (młot) oraz srebrne Anity Włodarczyk (młot) i Piotra Małachowskiego (dysk) z grubsza oddają sytuację. Nieobecność w gronie medalistów Tomasza Majewskiego, dwukrotnego mistrza olimpijskiego w pchnięciu kulą, nie dziwi, bo dwie operacje łokcia wybiły go z rytmu przygotowań. 24-letni Paweł Fajdek potwierdził reputację następcy Szymona Ziółkowskiego, mistrza olimpijskiego i świata. Sportowa droga młodego mistrza świata znów dowodzi, że w polskiej lekkoatletyce szukanie oraz wychowywanie talentów to głównie partyzantka. Młot wziął do ręki zbiegiem okoliczności, na początku zresztą nie zdradzał jakichś wyjątkowych predyspozycji (jego obecny trener Czesław Cybulski, nestor rodzimych fachowców od młota, na pierwszy rzut oka stwierdził, że Fajdek się do tej konkurencji nie nadaje). W rodzinnym Żarowie wprawiał się w sztuce na łące obok boiska piłkarskiego (sprzęt lądował na drzewach oraz na kartoflanym polu), w ważnym momencie kariery odmówiono mu w klubie 200 zł miesięcznego stypendium.

Następców mistrzów w pozostałych konkurencjach nie widać. Ich trenerzy mówią: spieszmy się cieszyć z medali, bo dalszy ciąg dobrej passy jest wątpliwy. Trwające ponad dekadę polskie sukcesy w konkurencjach rzutowych nie wywołały u sportowych decydentów refleksji, że gdyby do potencjału zawodników i mądrości trenerów dodać jeszcze dotacje dla lokalnych klubów oraz godną infrastrukturę (ośrodek rzutów, który powstał przy warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego wstyd pokazywać), to tak jak Jamajka w sprintach, Polska mogłaby stać się światowym liderem w rzutach. Dzisiejsze medale mają dwa źródła: małe kluby na prowincji (Włodarczyk sportowo wychowała się w Rawiczu, Majewski z Małachowskim w Ciechanowie, Fajdek w Żarowie) oraz trenerzy społecznicy, którzy talenty szlifowali z pasji do sportu, a nie dla zarobku. Dziś, gdy lokalne kluby padają jeden po drugim, a większość trenerów od rzutów przekroczyła już wiek emerytalny, trudno się dziwić, że przyszłość nie rysuje się różowo.

Nie wiadomo, czy te problemy poruszano na spotkaniu lekkoatletycznej reprezentacji z minister sportu Joanną Muchą, do jakiego doszło podczas moskiewskich mistrzostw. Film zamieszczony przez Polski Związek Lekkoatletyki na portalu YouTube zmontowano z uścisków dłoni, wręczania okolicznościowych dyplomów oraz okrągłych słów. Kończy się w momencie, gdy pani minister wzywa zawodników, by podzielili się swoimi sportowymi bolączkami. Jest nadzieja, że się podzielili. Choć realizm podpowiada, że i tak nic z tego nie wyniknie.

Polityka 34.2013 (2921) z dnia 20.08.2013; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 5
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wstrząsająca opowieść Polki, która przeszła aborcyjne piekło. „Nie wiedziałam, czy umieram, czy tak ma być”

Trzy tygodnie temu w warszawskim szpitalu MSWiA miała aborcję. I w szpitalu, i jeszcze zanim do niego trafiła, przeszła piekło. Opowiada o tym „Polityce”. „Piszę list do Tuska i Hołowni. Chcę, by poznali moją historię ze szczegółami”.

Anna J. Dudek
24.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną