Do niedawna mogło się wydawać, że w branży mediów społecznościowych niewiele już można wymyślić i wynaleźć. Okazuje się, że prawda jest trochę inna, a twórcy Whispera udowadniają, że na sekretach zawsze można zarobić.
Aplikacja Whisper, która pozwala użytkownikom anonimowo dzielić się sekretami i wstydliwymi przemyśleniami, właśnie zakończyła swoją największą kampanię reklamową, donosi serwis technologiczny Mashable. Reklamodawcą była stacja MTV, która promowała nowe show Virgin Territory, opowiadające o perypetiach związanych z dziewictwem.
6 miliardów „szeptów”
Aplikacja dostarcza firmom pożądanych odbiorców, bo choć Whisper jest jeszcze młodą platformą i nie dzieli się chętnie liczbami dotyczącymi użytkowników, to wiadomo, że większość z nich ma 17–24 lat. W mediach pojawiają się też informacje, że każdego miesiąca przez aplikację przewija się sześć miliardów „szeptów”.
Nie tylko młodzi mają jednak sekrety. Na Bits, blogu o nowych technologiach, dostępnym na portalu „The New York Times”, pisano w maju, że Whisper zmienia trochę swoją formułę, bo chce trafić do... starszych użytkowników. Producent aplikacji ogłosił, że nie chce być już tylko zabawką dla nastolatków i dwudziestoparolatków. Whisper zapewnił więc lepszą nawigację, dodał różne kategorie, które kierują dyskusję użytkowników w konkretne obszary. Można więc poplotkować zarówno na temat wiary, jak i szkoły, polityki, tatuażu czy oczywiście seksu i sfery miłosnej.
Ludzie wybierają fotki i wpisują na nich jakiś swój sekret albo skrywaną przed światem myśl. Sesja otwartości odbywa się na zasadach anonimowości. Wystukany na klawiaturze szept trafia na tablicę dostępną dla innych. Aplikacja jest zsynchronizowana z popularnymi portalami społecznościowymi, wpisy mogą rozprzestrzeniać się metodą wirusową po sieci.
Zwierciadło świata
Łatwiej tam trafić na trywialne wynurzenia niż przełomowe myśli. Bo jak ocenić informację, że ktoś się właśnie zorientował, że rozmawia publicznie sam ze sobą? Są jednak i inne tematy. Przewijając tablicę z sekretami, trafiamy na wyznania dotyczące miłości, problemów w małżeństwie, obaw o swoją przyszłość, troski o najbliższych, niepewności dotyczącej wierności.
Aplikacja pełni trochę funkcję kozetki u psychologa. Z tą różnicą, że jest to publiczna kozetka. Czym jeszcze może być Whisper? Pierwsza odpowiedź brzmi: tandetną aplikacją, która żeruje na anonimowości i najbardziej skrytych ludzkich instynktach. A druga, jakkolwiek pompatycznie to zabrzmi: zwierciadłem naszego świata.
Zahaczam o dobry temat dla psychologów i socjologów, bo takie anonimowe serwisy społecznościowe, komunikatory i aplikacje zaczynają zyskiwać na popularności. W pracy, w rodzinie, na Facebooku, Naszej Klasie i Twitterze możemy udawać (bo piszemy pod nazwiskiem), a w komentarzach internetowych, gdzie jesteśmy anonimowi, pokazujemy prawdziwą twarz. Podobnie działają produkty takie jak Whisper.
W tym sensie aplikacja może się okazać biznesowym strzałem w dziesiątkę, ale także internetowym śmietnikiem sekretów, wyznań, wynurzeń, który daje ułudę ulgi. Tylko ułudę, bo myśl wykrzyczana anonimowo w internecie nie rozwiąże problemu ani nie zastąpi kontaktu człowiek-człowiek. Staromodny zwyczaj ma w sobie siłę, spojrzenie i dotyk.
Przykładowe szepty z portalu Whisper
1. Zawsze czuję się niekochana, wykorzystana i pusta po seksie
5. Pocałowałam żonatego mężczyznę
9. Wpadam w depresję i obawiam się, że pozwolę sobie odejść...
10. W tajemnicy osądzam ludzi po tym, czy używają iPhone’a, czy Androida. Jestem w zespole iPhone’a
***
Ks. Łukasz Ostruszka – duchowny ewangelicki.