Mark Zuckerberg ogłosił koniec moderacji treści przez zespoły Mety – ich miejsce zajmą notatki społecznościowe. Firma porzuca dotychczasowe wartości na rzecz nowych politycznych sojuszy
Do inauguracji drugiej prezydentury Trumpa zostały jeszcze prawie dwa tygodnie, ale giganci technologiczni już oddają mu hołd. Cenzura tradycyjnych mediów, wielkie pieniądze dla GOP i dezinformacja w internecie – tak wygląda najbliższa przyszłość USA.
Facebook zmienił sposób, w jaki wyświetlane są linki do artykułów w polskich mediach. Od 19 września użytkownicy widzą tylko tytuł tekstu, bez zdjęcia. Przyczyną są zmiany w prawie autorskim.
Musimy mierzyć się z groźbą, jaką jest dominacja globalnych gigantów technologicznych na rynku polskich mediów. By przetrwać, musimy mieć wsparcie demokratycznego państwa. Tego samego, którego zawsze z tą samą pasją bronimy. Polscy wydawcy, redakcje i dziennikarze apelują do polityków o poprawienie szkodliwego prawa.
Amerykanie go nie lubią, bo jest „chiński” (nieprawda), Europa go zwalcza, bo uzależnia (racja). Ale młodym TikTok się podoba. Co robić?
Czym się właściwie stały media społecznościowe? Ile dobrego, a ile złego przyniosły?
Po chwilowej zadyszce serwis kierowany przez Marka Zuckerberga znów zachwyca inwestorów, przyciąga reklamodawców i radzi sobie z politykami, próbującymi go okiełznać.
To decyzje szefów dużych platform społecznościowych, stawiających zysk ponad bezpieczeństwo i dobro użytkowników, doprowadziły do sytuacji, w której teraz jesteśmy. Przesłuchanie w Kongresie podziałało jak straszak, ale nie wystarczy.
15 grudnia w Polsce stała się dostępna platforma Threads, odpowiedź Marka Zuckerberga na zdewastowanego przez Elona Muska Twittera. Testowaliśmy ją od tej pory. Wnioski?