Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Klasyki Polityki

Ochota na pociąg

Pigułka, która wzmocni kobiece pożądanie

Namiętność seksualna, radość z seksu i dochodzenie do rozkoszy tak różnią się między obiema płciami, że wspólny mianownik znaleźć trudno. Namiętność seksualna, radość z seksu i dochodzenie do rozkoszy tak różnią się między obiema płciami, że wspólny mianownik znaleźć trudno. Harald Richter / Smarterpix/PantherMedia
Między męskim a żeńskim erosem są spore różnice. Czy zdoła usunąć je nowa pigułka pożądania, która jeszcze tego lata ma się pojawić na rynku?
Viagra, rozwiązując problem męskiej hydrauliki, działa przede wszystkim na naczynia krwionośne i poprawia seksualną wydajność.Jakub Krechowicz/Smarterpix/PantherMedia Viagra, rozwiązując problem męskiej hydrauliki, działa przede wszystkim na naczynia krwionośne i poprawia seksualną wydajność.

Podczas gdy polskie organizacje kobiece od lat toczą batalię o dostęp do środków antykoncepcyjnych, pomstując na obecne u nas światopoglądowe średniowiecze, Amerykanki odniosły właśnie kolejne zwycięstwo w walce o równouprawnienie. „Od 17 lat mężczyźni mają swoją Viagrę i 25 innych preparatów polepszających wydolność seksualną, a my nie możemy doczekać się pigułki, która przywraca pożądanie i radość z seksu” – pod apelem do władz podpisało się ponad 40 tys. kobiet. I komitet doradczy amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), stosunkiem głosów 18:6, zarekomendował na początku czerwca pierwszy preparat niebędący hormonem, który ma zwiększać popęd seksualny.

FDA zazwyczaj nie podważa opinii własnych ekspertów, więc najprawdopodobniej flibanseryna sprzedawana pod handlową nazwą Addyi pojawi się w amerykańskich aptekach już latem. Ale warto zauważyć, że w 2010 i 2013 r. w identycznej sprawie wniosek o rejestrację tego specyfiku przepadł w głosowaniu. Skąd więc tak radykalna zmiana nastawienia? To zasługa środowisk kobiecych, które wzięły sprawy we własne ręce, czy rosnąca wiara w to, że tzw. wonder drugs – czyli pigułki szczęścia – mogą mieć zbawienny wpływ na życie ludzi?

Seks reglamentowany

U Dorothy pożądanie seksualne osłabło po narodzinach drugiego dziecka. Tłumaczyła to sobie zmęczeniem, bo gdy masz obok siebie dwójkę nieznośnych bobasów, które trzeba wykarmić, wyprowadzić na spacer, zająć zabawą, wykąpać, a w końcu położyć spać, na nic innego nie starcza siły. Seks z mężem, którego przecież nadal kochała, na liście codziennych zajęć spadł na ostatnie miejsce („Bo nie zajmował dużo czasu” – wyznała w kwestionariuszu, ubiegając się o udział w badaniu nad nowym lekiem). Ale nawet w spokojniejsze dni, gdy bywa mniej wyczerpana, odczuwa przed zbliżeniem narastającą blokadę, której nie potrafi wytłumaczyć.

Polityka 25.2015 (3014) z dnia 16.06.2015; Ludzie i Style; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Ochota na pociąg"
Reklama