Wspólnota Piknik
Miejskie place we władzy mieszkańców, czyli trochę wsi w mieście
Wystarczyło postawić kilka leżaków albo długi stół, żeby pojawili się ludzie. Siedziska w otoczeniu mebli miejskich ozdobiły brukowany Targ Węglowy w Gdańsku, a stół pojawił się na fragmencie betonowego placu Defilad w Warszawie. Ogromne wyludnione przestrzenie w centrach dwóch miast momentalnie się ożywiły.
Oba miejsca mają w nazwie swoją historyczną funkcję, chociaż obecnie pełnią już zupełnie inną. Na Targu Węglowym skupiają się szlaki mieszkańców, turystów i imprezowiczów, którzy chcą się zabawić w Głównym Mieście.
– Postanowiliśmy zagospodarować tę przestrzeń i w ciągu dwóch dni zamontowaliśmy prowizoryczne meble miejskie, takie jak kubiki, leżaki – opowiada Aleksandra Szymańska, dyrektorka Instytutu Kultury Miejskiej, który zajął się zaaranżowaniem przestrzeni Targu Węglowego w sierpniu 2013 r., a rok później podczas letnich miesięcy kontynuował pomysł. Bezpośrednio w jego okolicy nie ma mieszkań, są za to biura, Katownia, Muzeum Bursztynu, Akademia Sztuk Pięknych, bary i stary budynek Lotu, który ma być wyburzony. Sam targ od kilkunastu lat jest największym gdańskim parkingiem – przestaje nim być, gdy odbywają się tu koncerty, targi świąteczne czy Jarmark Dominikański. Gdy IKM zagospodarował plac, miejsce szybko wypełniło się ludźmi w różnym wieku, którzy siadali na leżakach, przeglądali prasę, wypożyczali drobny sprzęt sportowy i grali w badmintona lub ping-ponga; jedli posiłki ze stacjonujących foodtracków albo po prostu siedzieli i rozmawiali. Na placu zorganizowano projekcje filmowe, dyskusje i śniadanie dla mieszkańców, które przygotowała artystka Anna Królikiewicz.
Plac Defilad od 1955 r. był miejscem wieców, a od lat 90. kilkakrotnie zmieniał swoje funkcje. Przede wszystkim było tu wielkie targowisko, trochę potem ucywilizowane.