Facebook zaprasza do tablicy
Nowa funkcja Facebooka da użytkownikom większą kontrolę. Czyżby?
Przy dużej liczbie fejsbukowych „znajomych” i „polubionych” stron próby uporządkowania informacyjnego śmietnika, w jaki wtedy zamienia się tablica (wall), czyli osobista strona główna w serwisie Marka Zuckerberga, przypominają wysiłki Syzyfa. Zalewa nas potok przypadkowych treści, przez które trudno się przebić i wyłuskać to, co rzeczywiście istotne. Statystyczny użytkownik Facebooka ma do przejrzenia po zalogowaniu półtora tysiąca nowych i zaległych komunikatów. Z czego połowa to – zakładam, nie szarżując chyba zbytnio – zdjęcia kotów lub zawartości talerzy.
Architekci FB od pewnego czasu wprowadzają rozwiązania, które mają pomóc okiełznać ten chaos. Nowe algorytmy zaczęły m.in. obserwować, jak długo tkwimy nad danym wpisem i czy wchodzimy w interakcję z jego autorem. Miało to pomóc w trafniejszej automatycznej selekcji wyświetlanych materiałów.
Zysk z tego dla użytkownika okazał się jednak mizerny (Facebook zyskiwał znacznie więcej, o czym za chwilę). Aby uniknąć słusznego gniewu ludu, który w wyniku frustracji mógłby dojść do wniosku, że FB „się skończył” i trzeba się przenieść gdzie indziej, postanowiono w ręce rzeczonego ludu oddać władzę. No, przynajmniej jej skromny okruszek, ale najważniejsze są przecież pozory.
Otóż teraz użytkownicy będą mogli ręcznie ustawiać priorytetową rangę komunikatów tworzonych przez swoich najbliższych przyjaciół, ulubionych kocich vlogerów czy redakcję Polityka.pl, aby po zalogowaniu w FB wyświetlały im się one od razu na górze tablicy. Nowa atrakcja nazywa się See First, jej pierwsza wersja została zaprojektowana z myślą o posiadaczach urządzeń z systemem operacyjnym iOS (iPhone'y, iPady).