W świecie nauki wielkie poruszenie. Jeszcze nigdy w ponadstuletniej historii Nagród Nobla murowani zwycięzcy nie byli znani na trzy miesiące przed ogłoszeniem nazwisk laureatów. Ci z kategorii medycyny już przyjmują gratulacje i wzbudzają podziw jak zawsze nieco zazdrosnego środowiska...
Prawdziwa bomba tkwi zaś w tym, że chodzi tu o bułgarsko-polską parę badaczy – dr. Ivana Petyaeva, pracującego obecnie w Cambridge, oraz dr n. biol. Karolinę Bazelę, kierującą Laboratorium Naukowym Lirene w podwarszawskim Piasecznie, dzięki którym wreszcie wiadomo, co zrobić, by dłużej być młodym. Antidotum na starość okazało się proste: specjalnie sporządzona w Wielkiej Brytanii gorzka czekolada z przeciwutleniaczami oraz polski krem aktywujący geny młodości!
Trochę sobie podkpiwamy. – Ale gdyby ktoś takie geny rzeczywiście wykrył, to zasługiwałby na Nobla – mówi z przekąsem prof. Ewa Bartnik z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Dr Bazeli wcale to nie peszy: – Oddziaływanie na geny odpowiedzialne za wygląd i kondycję skóry jest możliwe. Wyciszamy geny starzenia oraz aktywujemy te, które odpowiedzialne są za redukcję zmarszczek i odnowę komórkową.
Być pięknym i się nie zestarzeć! Odkąd człowiek uświadomił sobie, że zegar życia nieuchronnie tyka – od razu zapragnął sprzeciwić się prawom natury.
Na razie z marnym skutkiem. Naukowe sukcesy na tym polu dotyczą muszek owocowych i pojedynczych gatunków myszy, ale tym bardziej rozpala to wyobraźnię niepogodzonych z losem. Skoro można zapewnić długowieczność Drosophili i gryzoniom, tylko krok powinien nas dzielić od powielenia tego sukcesu u ludzi.
Generacja, która pierwsza zakosztowała dobrodziejstw pomniejszych odkryć – pigułek na porost włosów, długotrwałą erekcję i stalowe mięśnie – nie może przecież zestarzeć się ot tak, po prostu.