11-letni Antek Kowalski zamierza zostać wielkim snookerzystą. I nie są to czcze marzenia.
Gdy Antkowi uda się trudne zagranie albo gdy rozgrywa brejka, czyli przy jednym podejściu do stołu wbija bilę za bilą, oczy świecą mu się zawadiacko. Rwie się do kolejnych strzałów, zapominając o powściągliwej snookerowej etykiecie oraz o pewnym teatrze, związanym z oceną układu bil na stole, markowaniem uderzeń. Ale gdy z kolei jakiś strzał mu nie wyjdzie, wtedy całym sobą wyraża rozczarowanie: robi kwaśną minę i ze zwieszoną głową i opadniętymi ramionami, powłócząc nogami, oddala się od stołu.
Polityka
50.2015
(3039) z dnia 08.12.2015;
Ludzie i style;
s. 106
Oryginalny tytuł tekstu: "Kulki"