Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Prawdziwe „Z archiwum X”. CIA ujawnia kilka niewyjaśnionych historii

Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza uczciła w ten sposób powrót popularnego serialu.
.Vladimir Pustovit/Flickr CC by 2.0.

Wraz z powrotem kultowego serialu „Z archiwum X” amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) opublikowała listę – wcześniej tajnych i nierozwiązanych – spraw z udziałem niezidentyfikowanych obiektów latających w roli głównej.

Wiele z nich zarejestrowano na początku lat 50. poprzedniego stulecia. Był to okres Zimnej Wojny w polityce, kiedy w kinie popularność zdobywały filmy science-fiction, m.in. „Latający spodek” („The Flying Saucer”, 1950 r.), które do powszechnej świadomości przeniosły wizerunki tzw. obcych (przybierających na ogół postać „zielonych ludzików”).

W 1953 r. mania UFO osiągnęła jeszcze większe rozmiary. Do tego stopnia, że CIA powołała do życia specjalny zespół, który miał się zajmować wyjaśnieniem wszystkich raportowanych – z NRD, Hiszpanii, Afryki i oczywiście USA – spraw, oznaczonych jako „problemy niezidentyfikowanego obiektu latającego”.

Mimo że większość „spotkań z obcymi” mylono najczęściej z dziwnymi formacjami chmur, błyskawicami czy testami rakietowymi, nierozwiązane historie wciąż pobudzają wyobraźnię. Oto niektóre z najbardziej tajemniczych „X-files” CIA:

Latająca patelnia z Zachodnich Niemiec

W 1952 r., kiedy Oscar Linke, 48-letni były burmistrz Gleimershausen, razem ze swoją 11-letnią córką Gabriellą wracali późnym wieczorem do domu, pękła opona w jego motocyklu. Gabriella zauważyła wtedy w oddali coś, co oboje początkowo uznali za jelenia.

Zaciekawiony mężczyzna miał podejść do obiektu na odległość kilkudziesięciu metrów. Zorientował się wtedy, że ma przed sobą dwie postacie (jedna z nich miała okrągłe zgrubienie na klatce piersiowej, które świeciło na zielono i czerwono) i coś, co przypominało ogromną patelnię o średnicy około 13–15 metrów.

Reklama