Ludzie i style

Kwiat Lotu

Jaką rolę odgrywały w PRL stewardesy

Stewardesy Lotu, 1968 r. Stewardesy Lotu, 1968 r. Edmund Uchymiak / PAP
Rozmowa z Anną Sulińską, autorką książki „Wniebowzięte”, o stewardesach w PRL.
Premier Jerzy Buzek z żoną Ludgardą na pokładzie samolotu z Rzymu, październik 1998 r.Magic Media/Forum Premier Jerzy Buzek z żoną Ludgardą na pokładzie samolotu z Rzymu, październik 1998 r.

Olga Święcicka: – „Jedno tylko pozostaje bez zmian – na każdej rekrutacji pojawia się zdecydowanie więcej chętnych, niż firma może przyjąć”. Biorąc pod uwagę zarobki, warunki pracy i kondycję współczesnych przewoźników, aż trudno uwierzyć, że zawód stewardesy nadal cieszy się takim powodzeniem…
Anna Sulińska: – Myślę, że to kwestia tajemnicy, jaką wciąż owiana jest ta profesja. Kiedy zaczynałam pisać reportaż, wiedziałam tylko, że na pokładzie samolotu oprócz pasażerów są piloci i zawsze idealnie umalowane, uśmiechnięte stewardesy. Czułam jednak, że pod perfekcyjnymi makijażami coś się kryje.

Od czego zaczęła pani ich zmywanie?
Od wpisania w Google „pierwsza polska stewardesa” i przetarcia oczu ze zdziwienia, kiedy nie wyskoczyło absolutnie nic. Okazało się, że trudne jest nawet ustalenie imienia i nazwiska tej pani, nie mówiąc o poznaniu jej życiorysu. W Bibliotece Narodowej nie było łatwiej, bo tam nawet nie istnieje hasło przedmiotowe „stewardesa”. Znalazłam książki wydane przez pilotów, wspomnienia nawigatorów, nawet radiooperatorów, a o dziewczynach nic.

Intrygująca sprawa.
Kontaktowałam się z Lotem, ale trudno było uzyskać jakiekolwiek oficjalne informacje o historii tego zawodu czy namiary na byłe stewardesy. Zaintrygowało mnie to i zaczęłam wypytywać znajomych. Okazało się, że siostra mojej koleżanki była stewardesą w czasach PRL. W stanie wojennym uciekła do Kanady, gdzie mieszka do dziś. To był mój pierwszy kontakt. Potem, próbując przekonać kolejne osoby do spotkania, mogłam się powołać na to, że już z kimś rozmawiałam. To małe środowisko, na początku lat 60. było ich około dwudziestu, i bardzo zamknięte. Panie obawiały się, że szukam sensacji.

Polityka 19.2016 (3058) z dnia 03.05.2016; Ludzie i Style; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Kwiat Lotu"
Reklama