Zamyślony Gandalf przygląda się trzem granatowym policjantom. Indianin pozuje do zdjęcia z wikingiem. Dwóch jakobinów obsługuje gilotynę. Pod nią kosz z zakrwawioną głową ściętego mężczyzny. Są czołgi, żołnierze w okopach, pojedynki na miecze i popisy łuczników. To nie plan filmowy szalonego reżysera, ale okolice Kutna, gdzie od kilku lat odbywa się Odyseja Historyczna – jedna z największych imprez typu multiperiod w Polsce. Zlot grup rekonstrukcji historycznej z różnych epok jest pobieżnym przeglądem zjawiska, które przywędrowało do Polski z Zachodu na początku lat 90. XX w. i z każdym rokiem przybiera na sile.
Odtwarzanie (z ang. reenactment) przeszłości za pomocą strojów, uzbrojenia, przedmiotów codziennego użytku, a także rekonstruowania wydarzeń i zwyczajów zaczęło się w Wielkiej Brytanii w latach 60. W Polsce jeszcze za PRL urządzano marsze harcerzy upamiętniające bitwy pierwszej i drugiej wojny światowej. Imprezy rycerskie odbywały się na zamku w Golubiu-Dobrzyniu już w latach 70. A po 1989 r. wybuchło zainteresowanie średniowieczem. Bractwo Miecza i Kuszy z Warszawy, jedno z pierwszych w Polsce, na zaproszenie władz samorządowych zaczęło organizować na początku lat 90. turnieje upamiętniające zwycięstwo Polaków pod Grunwaldem. – W 1998 r. z inicjatywy „rycerzy” z Warszawy oraz naszego Bractwa Rycerskiego Zamku Gniew na polach Grunwaldu pojawiło się 500 rycerzy, którzy spontanicznie odtworzyli bitwę – opowiada Krzysztof Górecki, jeden z organizatorów tej rekonstrukcji.