Po pierwsze, nie ma tu ani jednego domku dla Barbie. Po drugie, to dorośli nie chcą stąd wychodzić – panie, bo cofają się do czasów dzieciństwa; panowie, bo dają się uwieść czarowi miniatur. Do pierwszego w Polsce i Unii (drugie w Europie jest tylko w Bazylei) Muzeum Domków dla Lalek wchodzi się przez tajemne przejście jak do krainy baśni i trochę tak jest, bo w środku czeka ponad 100 domków dla lalek z różnych epok i krajów. Wszystkie zdobyte i odrestaurowane przez Anetę Popiel-Machnicką, autorkę filmów dokumentalnych i kolekcjonerkę: – Zaczęło się od tego, że chciałam podarować córce klasyczny domek dla lalek. Kupiłam stary domek w opłakanym stanie i odnowiłam go, przy okazji odkrywając świat dawnych domków – niemal zupełnie w Polsce nieznany, bo nasze zawieruchy dziejowe nie sprzyjały rozwojowi przemysłu zabawkarskiego.
Przez kolejne lata kolekcjonerka wyszukiwała w internecie i na targach staroci kolejne domki, szkoły, sklepy, mebelki, zastawy stołowe i lalki. Aby przywrócić im blask, sklejała, malowała, szyła, elektryfikowała, z czasem stając się prawdziwą miniaturzystką. Kolekcja rozrastała się i zaczęła gościć w muzeach całej Polski. Wystawa wszędzie biła rekordy popularności, ponieważ jednak każdy transport niszczył delikatne eksponaty, Popiel-Machnicka założyła Fundację Belle Époque z myślą o znalezieniu dla zbiorów stałej siedziby w Warszawie.
Między kultem a zabawą
Historia zabawek nie jest oczywista. Archeolodzy żartują, że jak nie wiedzą, do czego służył dany przedmiot, nazywają go zabawką lub obiektem kultu. Nie jest to zresztą całkiem bezpodstawne założenie, w końcu jedne z najstarszych przedmiotów to magiczno-kultowe figurki kobiet symbolizujące płodność, które łatwo pomylić z dziecięcymi lalkami.