Ci, którzy na razie nie wyjeżdżają na letni wypoczynek, też kupują je swoim dzieciom: w internecie.
Świat kolekcjonerów zabawek niewiele ma wspólnego z zabawami.
Rodziców, którzy nie obdarowywali swoich dzieci na Dzień Dziecka plastikowymi giwerami albo komputerowymi strzelankami, ogarniają dziś wątpliwości. Czy chroniąc dzieci przed agresją, nauką zabijania, nie budują w nich fałszywego obrazu świata? Czy nie skazują ich na bezbronność i zagubienie?
Zarabianie na dzieciach jest dziś dziecinnie proste.
Dr Monika Stobiecka, archeolożka i historyczka sztuki, o tym, czy multimedia i gadżety cyfrowe w muzeach to dobry pomysł.
Kilogramy klocków, wagony pluszaków, armie mówiących lalek, hałdy plastikowych samochodów. Wciąż znajdujemy okazje do zarzucania dzieci zabawkami. Tylko po co?
Niektórzy doszukują się w zabawce znamion szatana. Ale nie taki diabeł straszny.
Zabawki to coś dla dzieci? Nie tylko – przekonuje Marek Sosenko, który zgromadził ich ponad 40 tys.
Niemiecka agencja rządowa zaleciła rodzicom pozbycie się z domu lalki „My friend Cayla” firmy Genesis Toys.
Jeśli ktoś myśli, że Muzeum Domków dla Lalek, powstałe w tajnych, vipowskich pomieszczeniach za Salą Kongresową Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, jest przeznaczone tylko dla dziewczynek, to jest w wielkim błędzie.