Z TikToka na stragany
Z TikToka na stragany. Jak pluszowa gęś Pipa została przebojem lata
Na początku każdych wakacji w Polsce pojawia się jakiś straganowy hit – zabawka, na punkcie której dzieci szaleją. W ubiegłym roku był nim Huggy Wuggy, maskotka wzorowana na niebieskim potworku z gry wideo, który zabijał, przytulając. W tym roku jest to gęś Pipa.
Od Krupówek w Zakopanem, przez rynki Krakowa czy Warszawy, po nadmorskie kurorty – jak kraj długi i szeroki, wszystkie stoiska z pamiątkami wyłożone są pluszowym drobiem. Miękki, biały materiał à la pierze, zaokrąglony brzuch, długa szyja przewieszona na haku z małą główką zakończoną dziobem i żółte łapy zwisające bezwładnie – wywołują ekstazę wśród najmłodszych. Wczasowe miejscowości pełne są rodzin z pociechami dumnie ciągnącymi swoje Pipy za szyję po brukowanych uliczkach.
Ci, którzy na razie nie wyjeżdżają na letni wypoczynek, też kupują je swoim dzieciom: w internecie. Na Allegro jest obecnie prawie 2 tys. ogłoszeń z pluszowymi gęśmi (ceny od kilkunastu do ponad 300 zł w zależności od rozmiaru ptaka). Długie kolejki po nie ustawiały się nawet przy placu Na Rozdrożu w Warszawie podczas marszu 4 czerwca (prawdopodobnie dlatego, że na upartego mogły uchodzić za kaczory). Sprzedawcy pamiątek przyznają to otwarcie – zabawkowe gęsi sprzedają się jak świeże bułeczki.
Tylko dlaczego to właśnie gęś zawładnęła dziecięcą wyobraźnią? Podobnie jak większość dzisiejszych trendów, tak i ten narodził się na TikToku. Maskotka nawiązuje do prawdziwej gęsi imieniem Pipa, należącej do właścicieli ośrodka turystycznego nad Jeziorem Tarnobrzeskim, którzy kupili ją na rolniczym targu, gdy miała zaledwie trzy tygodnie. O jej sławie przesądził Kamil Trela, który w mediach społecznościowych działa pod pseudonimem @dekoratorwnetrzumyslu. Tiktoker wyznał w telewizji śniadaniowej, że gdy pierwszy raz zobaczył Pipę, nie odstępowała go na krok.