Choroba zdziecinnienia
Mamy plagę zdziecinnienia, 33-latki buntują się jak trzylatki. To groźny trend
Nową normą staje się infantylność. Dojrzałość emocjonalna, a wraz z nią parę innych cech, odpowiadających – jak to mówią psychoterapeuci – „zdrowej dorosłości”, są w odwrocie. Coraz mniej liczą się argumenty i fakty, wygrywają popędy i emocje. Jest kilka dróg, którymi dotarła do nas zaraza niedojrzałości. Co można zrobić, by ją zatrzymać?
Bunt 33-latka
Wiele wskazuje na to, że kiedyś było łatwiej być dorosłym. Według prof. Tomasza Sobierajskiego, socjologa z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW, poprzednie pokolenia miały przynajmniej dwie cechy, które świadczyły o dojrzałości. Były to empatia i solidarność. – Chodzi o cechy, które wymagają odwagi i mądrości. Bez współdziałania z innymi ludźmi, zrozumienia ich trosk, stawiania się w ich sytuacji, przetrwanie w reżimie komunistycznym było trudne, wręcz niemożliwe. Na nowo obudziliśmy ducha solidarności dwa lata temu, z chwilą wybuchu wojny. Zmobilizowaliśmy się do pomocy Ukraińcom masowo uciekającym do Polski. Zdaniem Sobierajskiego zachowaliśmy się wtedy w lutym 2022 r. niezwykle dojrzale. – Jednak już po kilku miesiącach zaczęły się odzywać głosy rozkapryszonych dorosłych, którzy narzekali, że głodne dziecko z Ukrainy dostało całą czekoladę, a oni tylko pół.
Podobny mechanizm zadziałał już wcześniej. W dojrzałym społeczeństwie jednostki wiedzą o tym, że bez innych nie da się przetrwać, potrafią ochronić bezbronnych i słabszych. Na początku pandemii szło nam całkiem nieźle. Akcja niewidzialna ręka, zakupy dla niesamodzielnych staruszków, wyprowadzanie psów, by wyręczyć chorych – obserwowaliśmy kolejny solidarnościowy zryw Polaków. – Później duże dzieci zaczęły wierzgać, oburzać się na zakazy, nakazy i pozbawianie ich wolności, rozpoczął się niedojrzały antymaseczkowy i antyszczepionkowy bunt.