Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Choroba zdziecinnienia

Mamy plagę zdziecinnienia, 33-latki buntują się jak trzylatki. To groźny trend

Według wyliczeń firmy badawczej NPD Group dorośli odpowiadają dziś średnio za 25 proc. rocznej sprzedaży zabawek. Według wyliczeń firmy badawczej NPD Group dorośli odpowiadają dziś średnio za 25 proc. rocznej sprzedaży zabawek. Cover Images / Forum
Oddajemy wolność za wygodę, ufamy teoriom spiskowym, ulegamy emocjom, zamiast kierować się logiką. Robimy się infantylni. Komu na tym zależy?
Chęć podtrzymywania w sobie dziecięcych cech u młodszych pokoleń może wynikać też z lęku, że dorosłość okaże się zbyt trudna i nieciekawa.Adela Podgórska Chęć podtrzymywania w sobie dziecięcych cech u młodszych pokoleń może wynikać też z lęku, że dorosłość okaże się zbyt trudna i nieciekawa.

Nową normą staje się infantylność. Dojrzałość emocjonalna, a wraz z nią parę innych cech, odpowiadających – jak to mówią psychoterapeuci – „zdrowej dorosłości”, są w odwrocie. Coraz mniej liczą się argumenty i fakty, wygrywają popędy i emocje. Jest kilka dróg, którymi dotarła do nas zaraza niedojrzałości. Co można zrobić, by ją zatrzymać?

Bunt 33-latka

Wiele wskazuje na to, że kiedyś było łatwiej być dorosłym. Według prof. Tomasza Sobierajskiego, socjologa z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW, poprzednie pokolenia miały przynajmniej dwie cechy, które świadczyły o dojrzałości. Były to empatia i solidarność. – Chodzi o cechy, które wymagają odwagi i mądrości. Bez współdziałania z innymi ludźmi, zrozumienia ich trosk, stawiania się w ich sytuacji, przetrwanie w reżimie komunistycznym było trudne, wręcz niemożliwe. Na nowo obudziliśmy ducha solidarności dwa lata temu, z chwilą wybuchu wojny. Zmobilizowaliśmy się do pomocy Ukraińcom masowo uciekającym do Polski. Zdaniem Sobierajskiego zachowaliśmy się wtedy w lutym 2022 r. niezwykle dojrzale. – Jednak już po kilku miesiącach zaczęły się odzywać głosy rozkapryszonych dorosłych, którzy narzekali, że głodne dziecko z Ukrainy dostało całą czekoladę, a oni tylko pół.

Podobny mechanizm zadziałał już wcześniej. W dojrzałym społeczeństwie jednostki wiedzą o tym, że bez innych nie da się przetrwać, potrafią ochronić bezbronnych i słabszych. Na początku pandemii szło nam całkiem nieźle. Akcja niewidzialna ręka, zakupy dla niesamodzielnych staruszków, wyprowadzanie psów, by wyręczyć chorych – obserwowaliśmy kolejny solidarnościowy zryw Polaków. – Później duże dzieci zaczęły wierzgać, oburzać się na zakazy, nakazy i pozbawianie ich wolności, rozpoczął się niedojrzały antymaseczkowy i antyszczepionkowy bunt.

Polityka 8.2024 (3452) z dnia 13.02.2024; Społeczeństwo; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Choroba zdziecinnienia"
Reklama