Adam Małysz mógłby nie robić już w życiu nic, poza bywaniem, uświetnianiem i celebrowaniem własnej popularności. Bo popyt na jego mistrzowską osobę nie słabnie, mimo że od zakończenia jego kariery skoczka narciarskiego minęło już ponad pięć lat. Przebiera w zaproszeniach na imprezy, dzieląc się tam uniwersalnymi refleksjami na temat determinacji w doganianiu własnych marzeń. Bywa na pucharowych zawodach w kraju i wychodzi ze skoczni jako jeden z ostatnich, bo selfie z Małyszem albo jego autograf to wciąż cenne zdobycze.