Ludzie i style

Ekstaza i zaraza

Ekstaza i zaraza. 50 lat od najazdu na Rolling Stonesów

Mick Jagger aresztowany przez policję, 12 lutego 1967 r. Mick Jagger aresztowany przez policję, 12 lutego 1967 r. John Twine/ANL//Shutterstock / Rex Features
Dokładnie 50 lat temu brygada antynarkotykowa urządziła nalot na dom gitarzysty The Rolling Stones Keitha Richardsa. Był to głośny, choć nie pierwszy, sygnał, że politycy wypowiadają wojnę nie tylko narkotykom, ale całej kontrkulturze i rewolucji obyczajowej.
Dom Keitha Richardsa w Redlands w West SussexDaily Mirror/Mirrorpix Dom Keitha Richardsa w Redlands w West Sussex

Ta historia była po wielekroć przywoływana, ale przypomnijmy kilka niezbędnych faktów. 12 lutego Keith Richards, Mick Jagger, Marianne Faithfull i kilkoro ich przyjaciół spędzało dzień w zakupionej rok wcześniej przez Richardsa posiadłości Redlands w West Sussex. Poprzedniej nocy całe towarzystwo, w którym znaleźli się jeszcze George Harrison ze swoją żoną Pattie Boyd (oboje wyszli wcześniej), raczyło się rozmaitymi używkami, w tym marihuaną i LSD. Richards odczuwał jeszcze skutki działania kwasu, kiedy pod dom podjechał oddział policji. W swojej autobiografii „Życie” wspominał ten moment tak: „Nagle ktoś puka do drzwi, wyglądam przez okno, a tam cała armia karłów i wszyscy tak samo ubrani! To byli policjanci, ale wtedy tego nie wiedziałem. Wyglądali jak malutkie ludziki w ciemnoniebieskich strojach ze srebrnymi elementami i hełmami. Wspaniałe kostiumy. Czy spodziewałem się waszej wizyty? Nieważne, wchodźcie do środka, bo jest trochę zimno”.

Potem jednak nie było już tak wesoło. Dom został gruntownie przeszukany, rewizji poddano wszystkich obecnych, choć nie da się powiedzieć, że plon tych czynności był szczególnie imponujący: przy Jaggerze znaleziono cztery tabletki amfetaminy (notabene legalnie kupione we Włoszech), w kieszeniach londyńskiego marszanda Roberta Frasera odkryto pigułki z heroiną, a w popielniczkach kilka niedopałków po skrętach z trawą. Podejrzane miały być także kadzidełka maskujące rzekomo zapach marihuany.

Nalot tabloidowy

Richards podaje w swojej książce, że policyjny nalot był skutkiem porozumienia między tabloidem „News of the World” (tak, tak, tym samym, który zniknął z rynku w 2011 r. po słynnej politycznej aferze podsłuchowej) a policją. Zaczęło się od tego, że Mick Jagger zagroził tabloidowi pozwem za opublikowanie zawartych w przekłamanym wywiadzie informacji, jakoby miał oferować nieletnim fankom marihuanę, a potem zapraszać je do siebie do domu.

Polityka 7.2017 (3098) z dnia 14.02.2017; Ludzie i Style; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Ekstaza i zaraza"
Reklama