Nasi przodkowie, nie mogąc w dni postne jeść mięsa, nauczyli się wyjątkowo starannie przyrządzać ryby. Warto ich naśladować.
Kiedy chrześcijaństwo weszło na polskie ziemie, zasady postów, polegające na powstrzymywaniu się zwłaszcza od jedzenia mięsa, były już dokładnie określone. Jednak nasi pobożni przodkowie przez lata dodawali jeszcze postnych dni. W XIX w. było ich niemal 200 w ciągu roku – więcej, niż nakazywał Kościół. Kto mógł, jadał więc zamiast mięsa ryby, bo uważane były one za pokarm postny. Chociaż, jak twierdzi wielu historyków kultury materialnej, Polacy za rybami nie przepadali. Stare przysłowie mówiło: „Ryba – woda, chleb – trawa, jarzyna – perzyna, mięso – potrawa”.
Polityka
8.2017
(3099) z dnia 21.02.2017;
Ludzie i style;
s. 124
Oryginalny tytuł tekstu: "Ryba w poście"