Ogólnoświatowy wyścig o drugie miejsce rozpoczął się w Holandii. „Niderlandzki? To najlepszy język w Europie. Mamy najlepsze słowa. Duński? Totalna katastrofa. Niemiecki? To nawet nie jest prawdziwy język. To wymyślony język, fikcja” – mówi narrator w quasi-reklamowym filmie, objaśniającym dlaczego Królestwo Niderlandów zasługuje na miano drugiego najlepszego państwa globu. „Zbudowaliśmy ocean, OK? Cały ocean, by chronić się przed Meksykiem! To prawda” – tak, to głos Donalda Trumpa. I jego retoryczna maniera. Głosem Trumpa narrator zwraca się do tego samego Trumpa, by był łaskaw uznać, że Holandia jest drugim najwspanialszym krajem świata. Zaraz po Ameryce.
Parodia, czy – jak kto woli – trolling nowego prezydenta USA, to dzieło przede wszystkim bardzo zabawne i bardzo trafne, jeśli chodzi o zobrazowanie aktualnego politycznego klimatu za oceanem. Dlaczego właściwie Holandia zapragnęła być drugim najlepszym miejscem na Ziemi? Wystarczy przypomnieć sobie inauguracyjną mowę Trumpa w Waszyngtonie: „Od tego dnia Ameryka będzie pierwsza, Ameryka będzie na pierwszym miejscu”. Co prawda prezydentowi chodziło o nowe priorytety w podejmowaniu decyzji w Białym Domu – tak by każda decyzja w polityce wewnętrznej i zagranicznej USA była podyktowana własnym interesem, ale przecież to słowa wyrwane z kontekstu tworzą zawsze najlepsze memy.
Jak naśladować Trumpa
Akcję „America First, Netherlands Second” wymyślił Arjen Lubach, holenderski komik prowadzący telewizyjny show „Zondag Met Lubach”. Do filmu w swoim programie, utrzymanego w stylistyce klipu reklamującego kraj, miasto czy region, jakich każdego roku powstają tysiące, potrzebował głosu. Zwrócił się do Grega Shapiro, też komika, ale amerykańskiego.