Urlop na łonie natury zwróci się zawsze. Duża popularność książek o przyrodzie – także w Polsce – świadczy i o tym, że w szybkich czasach tęsknimy za zwolnionym, spokojniejszym rytmem życia. Przynajmniej po godzinach pracy. Badania dowodzą, że coraz częściej decydujemy się na wczasy i urlopy wśród przyrody. Tam się zwalnia, łapie dystans i powietrze, wycisza umysł i telefon, a poza wszystkim poznaje regionalny charakter miejsc, które obrało się za cel.
Przekonujących argumentów za tym, żeby ruszyć w plener, jest sporo. Po pierwsze i najoczywistsze, ucieczki na łono natury dobrze robią naszym umysłom. Dosłownie. Z badań wynika, że kontakt z przyrodą nie tylko regeneruje mózg, oczyszczając go z natrętnych myśli, ale też usprawnia pamięć. Po drugie, wśród zieleni łatwiej się wyciszyć i trzymać nerwy na wodzy, a i stres szybciej odpuszcza. Po trzecie wreszcie, naturalne środowisko nieco się na świecie kurczy, regularnie spada liczebność różnych gatunków owadów i dzikich zwierząt. Spieszmy się zwiedzać świat, dopóki jeszcze jest tak zielony i zróżnicowany. Ruszamy więc teraz w wybrane rejony Niemiec, Austrii, Chorwacji i Szkocji.
Rezerwaty, rysie i czarownice
Jeśli będziemy podróżować po Niemczech, omijając duże miasta, a koncentrując się na ciekawych obiektach naturalnych, nasz zachodni sąsiad odsłoni przed nami sporo tajemnic. I szybko się okaże, że choć geograficznie nam do siebie blisko, to o bogactwie krajobrazowym Niemiec nadal wiemy niewiele. Piękne są tutaj zwłaszcza jeziora i rezerwaty. Te pierwsze są na ogół krystalicznie czyste, a w związku z tym często objęte ścisłą ochroną. Drugie – tak dzikie, że widok rzadkich zwierząt, wolno żyjących i wędrujących swobodnie, nie powinien dziwić.
Ochroną objęte jest np. jezioro Großer Fürstenseer na Pojezierzu Meklemburskim, w otulinie Parku Narodowego Müritz.