Tarnovia
Tajemnica transferowa
Bartosz Kapustka, wychowanek Tarnovii, od niemal roku jest piłkarzem Leicester City. Niedługo po mistrzostwach Europy angielski klub wykupił go z Cracovii. Media pisały, że transfer opiewał na 5–6 mln euro. Prezes Tarnovii Waldemar Urban: – Do dziś nie wiemy, ile wyniosła kwota odstępnego. A to dla nas punkt odniesienia do wyliczenia pieniędzy, które nam się należą.
Przy okazji transferu Tarnovia zarobiła na Kapustce podwójnie. Po pierwsze – z tytułu solidarity payment, czyli obligatoryjnej premii ustanowionej regulacjami FIFA (5 proc. sumy odstępnego dzieli się proporcjonalnie do lat spędzonych w klubach, w których zawodnik grał od 12. do 23. roku życia). Po drugie – z tytułu zapisu w umowie między Tarnovią a Cracovią, w której macierzysty klub Kapustki zastrzegł sobie 10 proc. od kwoty następnego transferu pomocnika.
Z punktu widzenia Leicester zakup Kapustki okazał się niewypałem. W Premiership nie zagrał ani minuty. Ale na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy zrobił sobie świetną reklamę. Było jasne, że Cracovia skorzysta z okazji, żeby go sprzedać. Urban: – Bardzo się zdziwiliśmy, gdy działacze z Krakowa przyjechali do nas i przekonywali, że szum wokół Bartka jest sztuczny. Nalegali, żebyśmy odstąpili od klauzuli 10 proc. w zamian za jednorazową wypłatę 200 tys. zł. Podejrzewam, że w tym czasie byli już dogadani z Leicester, bo za kilkanaście dni Bartek grał w sparingu z Barceloną.
Tarnovia upubliczniła treść tych rozmów, sugerując, że Cracovia jest zachłanna ich kosztem, tymczasem realia w Tarnovii to 50 tys. zł miejskiej dotacji na 17 grup młodzieżowych i niekończące się negocjacje o rozkładanie na raty długów za prąd i wodę (prezes Urban dodaje, że aby związać koniec z końcem, wynajmują część parkingu, zarabiają też na dzierżawieniu terenu pod maszt GSM).