Tęczowy przycisk zniknął już z Facebooka – co jednych smuci, a innych cieszy. Czerwiec, który już za nami, w wielu miejscach na świecie jest symbolicznie uznawany za miesiąc dumy. Przez cztery tygodnie w różnych miastach, również polskich, organizowane są parady równości i okolicznościowe imprezy. Facebook przyłączył się do świętowania, poszerzając repertuar wirtualnych reakcji. Pod postami zaczęły pojawiać się tęcze. Dużo tęcz.
Ale sympatyczny gest administratorów portalu społecznościowego spotkał się także ze zdecydowanym oporem. Nie wszyscy użytkownicy Facebooka popierają prawa społeczności LGBTQ. I nie wszystkim w równym stopniu podoba się to, że Facebook nie zachowuje pozorów neutralności. W tym względzie Mark Zuckerberg ma zresztą powszechnie znane poglądy. Alex Schultz, wiceprezes firmy, oświadczył m.in. w jego imieniu: „Nasze zaangażowanie i wsparcie na rzecz osób LGBTQ jest niezachwiane”. Facebook otwarcie popiera małżeństwa jednopłciowe i sprzeciwia się nienawiści na tym tle.
Choć więc na Facebooku mogą dobrowolnie zalogować się wszyscy, niezależnie od przekonań czy orientacji seksualnej, to portal nie wydaje się bezstronny. Co zarzucali mu zresztą polscy nacjonaliści, skarżący się administratorom, że ich strony regularnie znikają z Facebooka.
Krzyże na Facebooku?
I oto pojawiła się kolejna oś sporu. Skoro były tęcze, to może pora na krzyże? – zastanawiają się katoliccy użytkownicy portalu.