Nóż w plecy
Czy technologia polskiego informatyka zostanie wbrew niemu opatentowana w USA?
Urszula Schwarzenberg-Czerny: – Google próbuje teraz opatentować w Stanach Zjednoczonych pańskie metody kompresji danych.
Dr Jarosław Duda, Uniwersytet Jagielloński: – Przypadkiem się dowiedziałem o wniosku patentowym, używając zresztą wyszukiwania Google. Szukałem nowych informacji o moich metodach, rodzinie tzw. kodowań ANS. Wcześniej pomagałem Google i myślałem, że mamy dobre relacje. Liczyłem za to tylko na formalną współpracę z Uniwersytetem Jagiellońskim, taka współpraca została zasugerowana przez Google i pozwoliłaby mi zbudować zespół do efektywniejszej pomocy Google. Wniosek patentowy pozbawił mnie złudzeń.
Jakie korzyści ludzie czerpią z tego, że pana metody są ogólnodostępne?
Umożliwiają one poprawę parametrów kompresji danych, której poddane są prawie wszystkie informacje przesyłane i przechowywane przez urządzenia elektroniczne. A to przekłada się na oszczędności w skali globalnej w zużyciu energii, żywotności baterii, czasie dostępu, w użyciu nośników danych oraz łączy telekomunikacyjnych. Moimi metodami zapisują informacje choćby smartfony i laptopy Apple. Korzysta z nich Facebook. Google również używa ANS w kilku kompresorach, m.in. w kompresorze wideo dla YouTube i Netflix, którego dotyczy ten patent.
W jaki sposób zamierza się pan odnieść do działań Google?
Wieloletni proces rozważania takiego patentu już stanowi prawne zagrożenie dla używania ANS przez innych. Z Uniwersytetem Jagiellońskim, gdzie pracuję na Wydziale Matematyki i Informatyki, złożyliśmy protest w amerykańskim urzędzie patentowym i rozważamy ewentualne kroki prawne. Przy rozwijaniu oprogramowania open-source wystarczy pomysł upublicznić i to powinno uniemożliwić opatentowanie go przez kogokolwiek.