W tym roku po raz kolejny okazało się, że sowy nie są tym, czym się wydają. Tym razem jednak nie z powodu reaktywowanego serialu „Twin Peaks”, który pierwsi fani miasteczka, niejednokrotnie wychowane na „Bravo” ówczesne nastolatki, przywitali z mieszanymi uczuciami. W 2017 r. dla ich dzisiejszych równolatków drugie dno sowy odkryła SexMasterka, autorka internetowego przeboju „Poka sowę”, obejrzanego na oficjalnym kanale przez ponad 11 mln internautów, ale szybko też uznanego za jedną z najgorszych rzeczy w sieci.
W tej dosyć luźnej wariacji na temat ukochanego przez internautów utworu „JBMNT” słowackiej grupy hiphopowej Kontrafakt, spopularyzowanego u nas przez zespół SB MAFFIJA, autorka przedstawia założenia swojej działalności – edukować i uszczęśliwiać: „Wiem, że chciałbyś mnie, och/[…] To chłopcze niemożliwe/Ale dam kilka porad jak znaleźć sobie żonę/Co masz poprawić i by tobie pokazała sowę”.
Popularność złej piosenki nie byłaby jeszcze niczym szczególnym, gdyby nie pozostała część działalności jej autorki. Jest bowiem SexMasterka gwiazdą YouTube i Snapchata, idolką nastoletnich dziewcząt oraz najpopularniejszą dziś, choć samozwańczą, internetową nauczycielką seksualną.
Tajemnicze słowo orgazm
Żeby dobrze zrozumieć fenomen klipu, należałoby cofnąć się do powracających dziś w różnych aspektach (włącznie ze wspomnianym „Twin Peaks”) lat 90. Był to również czas szalonej popularności magazynów młodzieżowych, takich jak „Bravo”, „Popcorn” i „Dziewczyna”, których główną atrakcją, poza plakatami zagranicznych gwiazd i doniesieniami ze świata celebrytów, były odpowiedzi na listy czytelników dotyczące problemów seksualnych.