Jak dzięki odwołaniu do Jana Pawła II udało się zdjąć z polskiej listy zakazanych dopalaczy lokalny napój z południowego Pacyfiku.
Ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zrównała dopalacze z narkotykami. Ale w cieniu kolejnej odsłony walki z producentami „mocarzy” z wykazu środków odurzających toczyła się mniejsza batalia – o legalizację kavy. Ta znikła z listy, do której w ostatnich latach tylko dopisywano kolejne substancje. To precedens. – Od 20 lat wszystko idzie w odwrotną stronę – zauważa Grzegorz Wodowski, kierownik poradni MONAR w Krakowie.
Kavę uratowała grupa ludzi, którzy nie mogli się pogodzić z tym, że Polska była jedynym państwem w UE zakazującym tego specyfiku.
Polityka
14.2019
(3205) z dnia 02.04.2019;
Ludzie i style;
s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Kava spod ławy"