Ludzie i style

Nie taki znowu prymityw

Wino primitivo: nie taki znowu prymityw. W Polsce sprzedaje się najlepiej

W primitivo rozmiłowali się głównie Skandynawowie i Polacy. W primitivo rozmiłowali się głównie Skandynawowie i Polacy. Getty Images
Zapytajcie każdego sprzedawcę wina w Polsce, co się najlepiej sprzedaje, a odpowie niezmiennie: primitivo.

Ma najwięcej hejterów ze wszystkich win, odwrotnie proporcjonalnie do popularności. Krytykuje się go za alkohol, słodycz i „dżemoladę”. Ale prawda jest taka, że większość polskich (i nie tylko) miłośników wina lubi w nim właśnie rozgrzewający owoc, miękkość, a często też szczyptę cukru. „Prymityw” swój sukces zawdzięcza nie przypadkowi, tylko celnej odpowiedzi na konsumenckie potrzeby.

Primitivo to odmiana winorośli z południowych Włoch. Uprawiana jest zwłaszcza w Apulii – obcasie włoskiego buta, w odróżnieniu od reszty Włoch regionie głównie nizinnym, który jest gigantycznym zagłębiem intensywnego rolnictwa: pochodzi stąd połowa krajowej produkcji oliwy czy pomidorów. W dziedzinie wina zajmuje drugie miejsce po Veneto (Włochy północne, tu powstaje prosecco), a gdyby był samodzielnym krajem, robiłby więcej wina niż Niemcy albo RPA.

Primitivo było przez lata jedną z kilkunastu odmian winorośli w Apulii, wielką karierę robi dopiero od dekady. Przy czym rozmiłowali się w nim głównie Skandynawowie i Polacy, którzy lubią bogate, gładkie wina czerwone o wysokiej zawartości alkoholu. Primitivo ma prawie zawsze 14 proc. lub więcej oraz zero tanin, więc nigdy nie jest cierpkie. A właśnie cierpkości i kwasu statystycznie nie lubią narody Północy. Żeby dodatkowo uwieść rzadziej sięgającą po wino publiczność, producenci zaczęli zostawiać w trunkach trochę cukru – i sprzedaż poszybowała. A najbardziej bezczelni jęli lekko podsuszać grona na rodzynki, żeby i tak już bogate primitivo smakowało jeszcze bardziej dżemowato. To już był totalny hit.

Nie zapomnę sceny sprzed paru lat. Prezentowałem w jednej z łódzkich winiarni wina z Francji i Włoch, starannie wybrane: bordeaux, burgunda, chianti, nebbiolo. Siedzący w pierwszym rzędzie Pan Prezes ze znawstwem siorbał i oceniał.

Polityka 24.2023 (3417) z dnia 05.06.2023; Ludzie i Style; s. 105
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie taki znowu prymityw"
Reklama