Zgodnie z popularną legendą czternastoletni Mozart ujawnił jedną z największych tajemnic Watykanu, jaką była partytura „Miserere” Allegriego – arcydzieła renesansu wykonywanego przez chór tylko w Kaplicy Sykstyńskiej, tylko w trakcie Wielkiego Tygodnia. Mimo że utwór trwa kilkanaście minut i rozpisany jest na dziewięć głosów, młody Mozart miał go spisać z pamięci po jednokrotnym wysłuchaniu.
Jakże zdziwiłby się lamentem fanów i fanek Taylor Swift, skarżących się, że nie pamiętają ani jednej zwrotki z jej występów na obecnej trasie koncertowej. Zrazu zjawisko to próbowano tłumaczyć faktem, że amerykańska gwiazda na gigantycznej trasie „Eras” wykonuje aż 44 utwory, każdy występ trwa więc ponad trzy godziny. O „pokoncertowej amnezji” regularnie piszą jednak na swoich forach także miłośnicy K-popu.
„Na 15. urodziny ja i moja siostra bliźniaczka poszłyśmy zobaczyć BTS na stadionie w New Jersey. Chłopcy byli niesamowici, ale nie wiedziałabym o tym, gdybym nie kręciła filmików” – narzekała jedna z bliźniaczek. Ktoś szybko odpisał: „Udało mi się ich złapać w Paryżu, ale jak tylko wyszłam ze stadionu, w pamięci miałam pustkę”. Ktoś odetchnął: „Ulżyło mi, że nie tylko ja tak mam”. Problem nie dotyczy tylko młodych, zgłaszali go lata temu chociażby weterani heavy metalu. Gdy grupa Black Sabbath wróciła na trasę po niemal dziesięcioletniej przerwie, fani prawie niczego z tych koncertów nie pamiętali, mimo że tak długo swoich idoli wyczekiwali.
A raczej właśnie dlatego – zauważają znawcy ludzkiego mózgu, według których fenomen ten dotyczy nie tylko muzyki. Ludzie nie pamiętają też np. swoich zaręczyn czy ślubów. Gdy jesteśmy podekscytowani i atakowani przez zbyt wiele bodźców, nasz mózg może sobie nie poradzić z natłokiem informacji.