Wina pudelkowe
Wina pudelkowe. Od Stinga, Brada Pitta i Angeliny Jolie. Jak smakuje alkohol od celebrytów?
Rok temu Sting zaśpiewał na Stadionie Narodowym w Warszawie. Kilka godzin wcześniej odbył się inny występ. W palarni hotelu Raffles Europejski grupie dziennikarzy pokazano wina Stinga, bo Sting robi wino – od 1999 r. w toskańskim majątku Il Palagio. Po długim oczekiwaniu piosenkarz wpadł, wygłosił kilka ogólników i po zapozowaniu do zdjęć stwierdził, że musi już lecieć. Nieco więcej czasu spędziliśmy z małżonką artysty Trudie Styler, która w wino w Il Palagio angażuje się bardziej. Najciekawsze jednak było to, że… nie spróbowaliśmy żadnego wina. Bo przecież nie chodzi o to, jak smakuje (podobno nieźle), wystarczy, że robi je Sting.
Była to opowieść „wino i celebryci” w pigułce. Odkąd wino zaczęło się stawać towarem luksusowym, lajfstajlowym i medialnym – czyli od jakichś 15 lat – osoby znane z tego, że są znane, postanowiły uszczknąć dla siebie kawałek tortu.
Mamy więc wina Invivo sygnowane przez Sarę Jessicę Parker i Prosecco sióstr Delevingne, wina robią aktorzy Kurt Russell i Sam Neill (on akurat świetne, w Nowej Zelandii), zaś Snoop Dog związał się z jedną z najpopularniejszych marek w Ameryce – 19 Crimes. Inny raper Jay Z popijał ongiś publicznie luksusowego szampana Cristal, windując jego sprzedaż wśród pokolenia Z. Potem jednak pokłócił się z właścicielami – firmą Roederer i oskarżył ich o rasizm, by wkrótce wylansować własną markę Ace of Spades, na której na pewno wzbogacił się bardziej niż na Cristalu.
No i mamy wreszcie wzorzec z Sèvres wina celebryckiego, czyli Miraval – Brada Pitta i Angeliny Jolie. Małżonkowie wypatrzyli prowansalską posiadłość pełną lawendy, drzew oliwnych i winorośli w 2007 r. Wkrótce, we współpracy z rodziną Perrin (słynne wina Beaucastel), zaczęli butelkować w Miraval wino – jak przystało na Prowansję – różowe.