Kolor ściemy?
Kolor ściemy? Pantone stawia w tym roku na czerwony róż. Chyba nie trafił
Zaraz po werdykcie Instytutu Pantone i jego różowej czerwieni swoje kolory roku podały agencje handlujące trendami. „Kolorem roku 2023 będzie Digital Lavender, czyli Cyfrowa Lawenda” – zawyrokowała WGSN, globalna firma tworząca trendy i sprzedająca je największym markom na świecie. Do rozbielonego lawendowego fioletu WGSN dodała marketingową papkę opisu, że to barwa ucieczki od świata cyfrowego w ciche ukojenie relaksacji. I chociaż opis jest irytujący, to trzeba przyznać, że najnowsze trendy kolorystyczne rzeczywiście idą w odcienie zgaszone i przytłumione. Bliżej im do szarości i relaksu niż do wybuchowej energii czerwonego różu. Podobnie prognozuje barwy na kolejne sezony 2023 r. agencja Coloro, opierająca swój klucz kolorystyczny na łagodnym morelowym odcieniu.
Czyżby różowa czerwień, Kolor Roku Instytutu Pantone, cesarza koloru, była po prostu nietrafiona? Od mocnych, wyrazistych kolorów odżegnuje się autentyczna wyrocznia trendów Holenderka Li Edelkoort. W swoim wiosennym nowojorskim wystąpieniu zatytułowanym „Pigmentowe proroctwo” Edelkoort przepowiedziała, że znudzeni współczesnymi osiągnięciami cywilizacji, zwrócimy się ku barwnikom i kolorom starym jak rodzaj ludzki. Ku terakocie, ochrze, umbrze, które pochodzą z ziemi i skał. To brązy, odcienie rude i żółcie, których używał nasz prapraprzodek, proszkując skały, mieszając je z wodą i odbijając nimi ślady dłoni na ścianach jaskiń. Dziś my, nafaszerowani najnowszą technologią i zamknięci w futurystycznych miastach, będziemy się otaczać kolorami ziemi, by chociaż w ten sposób połączyć się z korzeniami gatunku i naturą. Ale kolor to nie tylko prognozy trendów i wędrówka w przeszłość ludzkości. Kolor dzisiaj można sobie kupić na własność. Tak zrobił kilka lat temu amerykański raper i multimilioner Jay-Z, mąż Beyoncé.