Dokąd tupta nocą jeż? Czyli Polacy dopisują pytania do referendum

Proponowane referendum to drwina z plebiscytu. A skoro tak, to równie dobrze można spytać o cokolwiek.

Przedwyborcze wzmożenie czuć już wyraźnie w polskim internecie. Partie ujawniają powoli nazwiska kandydatów, PiS tymczasem dzień po dniu ogłaszał pytania, które padną w referendum 15 października (do prezentacji list wyborczych tak się nie garnie). To trzymanie wyborców w niepewności i stopniowanie napięcia sprzyjało rozmaitym spekulacjom, a internetowe żarty z referendum dobrze rymują się z tym, co mówią o nim eksperci: to drwina z plebiscytu i nikt tu nawet nie udaje, że zasięga opinii Polek i Polaków na jakikolwiek istotny temat czy szuka rozwiązania realnego problemu. A skoro tak, to równie dobrze można spytać o cokolwiek. Po co się ograniczać? Internetowy magazyn „ASZdziennik”, słynący z nieprawdziwych doniesień, tak absurdalnych, że paradoksalnie wiarygodnych, publikuje tekst pt. „Jarosław Kaczyński zdradził nam wszystkie 37 pytań z referendum [LISTA]”. I trzeba przyznać, że są równie sugestywne jak te cztery, które PiS faktycznie ogłosił. Przykładowo: „Czy nie wydaje ci się, że Tuskowi jakoś tak źle z oczu patrzy?”, „Czy jesteś przeciwko wrogom?”, „Czy jesteś za zmianą Odry w fosę?”, „Czy jesteś za zakazem informowania o rozwodach, zdradach i skandalach obyczajowych osób wierzących?”. I wreszcie: „Czy jesteś za przeznaczeniem 75 proc. budżetu Polski na projekt sklonowania Jana Pawła II?”.

Zapytani z kolei przez fanpage Donald.pl na Facebooku, o co by zapytali w referendum, Polacy często podpowiadali zadanie opisowe: „Dokąd tupta nocą jeż?”. To nawiązanie do piosenki wyemitowanej w programie „Domowe Przedszkole” 30 lat temu, która dziś stała się memem. Nawet Lasy Państwowe zatytułowały w ten sposób w sieci swój materiał edukacyjny o jeżach. I objaśniają: jeże wędrują nocami, bo szukają pożywienia.