Uwaga, nie możemy wszystkiego
Marta Niedźwiecka dla „Polityki”: Uwaga! Nie możemy wszystkiego
AGATA SZCZERBIAK: – Podtytuł pani książki, która jest zapisem pierwszego sezonu autorskiego podkastu, brzmi: „Jak przestać bać się życia i przeżyć je po swojemu”. Czy nasze obawy przed życiem zawsze wyglądają jak obawy przed życiem?
MARTA NIEDŹWIECKA: – Czasem nie widać po nas, że coś nas dręczy, ale przeżywamy przymus kupienia sobie nowego samochodu albo zrobienia czegoś ze swoim ciałem czy też trudność w nawiązaniu satysfakcjonującej relacji partnerskiej. Ponieważ w Polsce panuje dość mechanistyczne podejście do ludzkiej psychiki, zakładamy, że odpowiedzią na trudności jest wzięcie leków, będące odpowiednikiem naprawy. Albo gdy kłócimy się z osobą partnerską, wystarczy u coacha lub terapeuty par uzgodnić protokół komunikacyjny i po sprawie. Kłopoty miną. Skupiamy się na symptomach, jakby były całością problemu, bez wnikania w istotę zjawiska. Propozycja intelektualna, którą od pięciu sezonów podkastu „O Zmierzchu” staram się propagować, ma zupełnie inne założenia. Mieści się w niej zrozumienie, że funkcjonujemy w bardzo subtelnym splocie indywidualnych predyspozycji i wzorców kultury, że działa na nas to, co dzieje się na świecie. W tym układzie mamy wiele powodów do obaw, a nasze obawy nie muszą wyglądać jak lęki. Możemy na przykład czuć przymus pracy ponad siły, bo sądzimy, że tak trzeba. Albo przybieramy maskę pewności siebie, która ma coś przykrywać.
Dużo miejsca poświęca pani wspomnianym zewnętrznym kontekstom naszego życia psychicznego. I pani teoria jest taka, że większość z nas mierzy się dziś z kryzysem psychicznym.
Moja refleksja na temat tego, jak wygląda rzeczywistość psychiczna Polaków, jest raczej ponura. Natomiast staram się niuansować zarówno skalę problemów, jak i ich dokuczliwość.