Adamczycha czyha
Adamczycha istnieje naprawdę. W planach potupajki, leżenie krzyżem i szermierka
Polityka, chłopstwo i szlachta – te trzy wielkie tematy elektryzowały Polki i Polaków w zeszłym roku i nadal budzą emocje. A więc zarówno prawdziwy Sejm przy Wiejskiej, jak i sejmik z oglądanego i żywo komentowanego serialu „1670”.
I jak to w Sejmie/sejmiku bywa – nie ma jednomyślności. Wpisy poświęcone tej produkcji zamieniają się w plebiscyt na temat poczucia humoru i, szerzej, naszego stosunku do własnej historii. Powiedzieć, że tylko o kpiny twórcom chodzi, to jednak nic nie powiedzieć. Fascynacja kulturą chłopską i feudalną nie musi być fasadowa czy klasistowska. „Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak, ubiegłoroczny bestseller, sprzedał się w blisko 220 tys. egzemplarzy (dane zdradził nam wydawca). Polacy płaczą, czytając o swoich babkach – z autentycznego poruszenia. Serial Netflixa to z kolei bezbolesna rozrywka, ale i kolejny, nomen omen, odcinek tej „ludowej historii Polski”, pisanej od lat w teatrze, galeriach, książkach i na ekranie. Na poważnie i – dla odmiany – na wesoło.
Trend przenika z sieci do realu, ale znów: nie o same rekonstrukcje historyczne tu chodzi ani chłopomanię rodem z „Wesela”, raczej o ciekawość poznawczą i oswajanie folkloru. Jak pamiętamy, serialowy Jan Paweł Adamczewski, władca „mniejszej połowy” Adamczychy, wybierał się na sejmik „dnia 6 martius”, czyli 6 marca. Na Facebooku pojawiła się właśnie zapowiedź planowanego tego dnia 2024 r. tajemniczego wydarzenia pod hasłem: „Żniwa w Adamczysze”. O co chodzi? Nikt nie wie, a wolę udziału zadeklarowało już 35 tys. osób.
Okazuje się, że to całkiem poważna inicjatywa istniejącego naprawdę Domu Kultury i Zabawy Persepolish w Warszawie. – Tak, to trochę szalony pomysł – mówią organizatorzy.