Zerówki na każdą okazję
Zerówki na nosie, w modzie i u Stanowskiego. Objaśniamy nowe słowa
Zacznijmy od zera, czyli od słów, których używamy na co dzień. Zerówki – to potocznie jaja z chowu ekologicznego albo okulary noszone mimo braku wady wzroku. Zerówki na nosie dodają powagi i pozwalają więcej osiągnąć. „W zerówkach i w swetrze – i mam kontrakt z wytwórnią” – rapował Rogal DDL, choć w wideoklipach zakładał raczej kominiarkę. Zerówka to jeszcze nie całkiem szkoła. Ta akademicka zerówka – to nie całkiem egzamin. A co do tego, czy uruchomiony właśnie Kanał Zero to całkiem nowa wizja dziennikarstwa, opinie są podzielone.
W słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego zerówka miała jeszcze jedną potoczną definicję – jako tkanina imitująca wełnę, ale bez dodatku wełny. Ilustrujące ją zdanie „Sukienka ta jest z zerówki w drobną pepitkę biało-czerwoną” znaleziono w wydaniu „Przekroju” z końca 1964 r., które instruowało, jak samemu uszyć karnawałową sukienkę do tańca. Na fotografii Wojciecha Plewińskiego obok modelki w sukni z zerówki (zero informacji na temat personaliów) figurował (podpisany już z imienia i nazwiska) jazzman Andrzej Kurylewicz. Teraz wyglądałoby to trochę inaczej, wtedy – zero zdziwień.
Nowe znaczenie wyrażeniu „zerówka” przyniosły zamienniki używek. Jak w mediach społecznościowych ogłosiła pewna studentka: „4,5 i 4 z dzisiejszych zerówek, idę aż się napić piwa zero”. I to piwo zero to właśnie „zerówka”, czyli napój pozbawiony alkoholu. Dla niektórych to imitacja piwa, dla innych – sposób na ograniczenie spożycia alkoholu. Powszechne są dziś recenzje najlepszych zerówek na rynku, a wybór rośnie. „Ej, bo dzisiaj wieczorem będę pierwszy raz w życiu pił więcej niż jeden kieliszek alkoholu, moglibyście polecić mi jakieś lekkie alkohole?