Ubrania w stanie rozkładu
Ubrania w stanie rozkładu? Zrób sobie kompost ze starych koszulek
Trudno się w pełni cieszyć jesieniarstwem, gdy wciąż utrzymują się zaległości i resztki lata. Na działkach i w przydomowych ogródkach przygotowanie do zimy jest oczywistością, więc czemu nie pomyśleć tak samo o wnętrzach? O ile jednak pewne rzeczy z salonu można łatwo wynieść do pojemników do recyklingu, inne wyprowadzić już trudniej. Mowa tu oczywiście o ubraniach, które zalegają w szafach od lat, czekając na swoją kolej lub powrót jakiejś mody. Czas spojrzeć na nie chłodnym jak październikowy poranek okiem i nie bawić się w żadne metody porządkowania, które przypłynęły światłowodem z innych kontynentów. Zwłaszcza jeśli Marie Kondo do tej pory nas nie uratowała przed obrośnięciem w warstewkę ubrań i dodatków.
Ponieważ przemysł szybkiej mody, czyli fast fashion, to jeden z największych trucicieli środowiska – który walnie przyczynia się do postępu globalnego ocieplenia także przez zalegające na wysypiskach śmieci ciuchy – nasze poliestrowo-akrylowe skarby i inne sztuczności traktujemy metodą re-use, czyli oddajemy bliskim albo interesariuszom z grup śmieciarkowo-odzieżowych. Nie jest to oczywiście żadna nowość, bo przed czasami pandemii i aplikacji do sprzedaży ubrań z drugiej ręki mieliśmy przecież przyjacielskie wymianki dóbr tekstylnych. Świat jednak przyspiesza, grafiki wymiankowiczów coraz trudniej zgrać, więc w tym sezonie porządkowo-grzewczym można w ramach ogólnego protestu zwolnić. I pozwolić zadziałać naturze, wkładając ubrania do kompostownika (oczywiście te zużyte do cna i dziurawe).
W ten sposób nie tylko pozbędziemy się nadmiaru, ale i zrobimy z niego dobry użytek: organiczny nawóz zasili plony, ograniczy wydatki na nawozy, humusy i co tam teraz jest aktualnie na ogrodniczym topie. Oczywiście do kompostownika wkładamy tylko ciuchy szyte z naturalnych tkanin, takich jak len, bawełna, wełna, kaszmir, bambus, juta itd.