Test sprawczości
Kończy się „dowożenie”, zaczyna etap „sprawczości”. Objaśniamy nowe słowa
W języku polityki kończy się najwyraźniej moda na „dowożenie”, a zaczyna etap „sprawczości”. A jako że przykład płynie z góry i z obszaru anglosaskiego, najczęściej chodzi o Donalda Trumpa. Sprawczość amerykańskiego prezydenta internauci oceniali początkowo jako imponującą, szybko jednak zaczęli zauważać limity: Hamas nie chce go posłuchać, Rosjanie wchodzą w negocjacje, jak gdyby nie oni wywołali wojnę („Sprawczość Trumpa: zamiast wziąć się za wojnę w Ukrainie, wziął się za zaimki” – głosi jeden z komentarzy), do tego zmiany próbują powstrzymać amerykańskie sądy i rządowe agencje. Z tym ostatnim słowem można kojarzyć sprawczość – po angielsku to agency. Amerykańskie rozmowy prezydenta Dudy komentowano: „Bezrefleksyjne przyjmowanie stanowiska drugiej strony to nie sprawczość”, a słynną już rozgrywkę prezydenckiego kandydata partii Razem: „Grając w »Dark Souls«, Adrian Zandberg jest bardziej sprawczy niż cała Nowa Lewica”.
„Business Insider” twierdzi, że określeniem sezonu w branży technologicznej stało się high agency, czyli wysoka sprawczość („nastąpił 500-procentowy wzrost wzmianek o tej frazie na X, Reddit i innych portalach społecznościowych”). Automatyczne translatory, skądinąd efekt pracy branży technologicznej, tłumaczą ją czasem jako „wysoką agencję”, a kryje się za tym pojęciem cecha osoby umiejącej naginać rzeczywistość do swojej woli. W korpomowie powiedzielibyśmy, że ma takie momentum, że byle memo brzmi jak memento, a workflow w jego openspace’ach jest tak dobre, że każdy projekt kończy się przed deadline’em.
Sukcesem ostatnich tygodni w przekładach z biznesowego na polski była strona tlumaczdeweloperski.