Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Za jakie grzechy?! Czyli legenda o stworzeniu Kaszub

Legenda o powstaniu Kaszub Legenda o powstaniu Kaszub Marek Maruszczak/AI / •
Bogu, choć srogi był, to sprawiedliwy, a poza tym lubił dramaty.

Dawno temu Pan Bóg w wersji brodacz na chmurce wziął się za tworzenie Ziemi. Wiecie, góry, jeziora i z jakiegoś powodu flamingi. Boski plan budowy egzoplanet jest dość standardowy: sześć dni na projekcie, a niedziela duchem świętym do góry. Zanim jednak stwórca wziął się za odpoczywanie, zebrał wszystkie anioły i zagrzmiał z góry, z dołu i dookoła aniołów. W końcu wszechobecność wiąże się z pewnymi przywilejami.

Anioła świerzbi ręka

– Słuchajcie, anioły, jest inspekcja do przeprowadzenia. Co prawda jestem nieomylny, ale wiecie, jak to jest, nie chciałbym potem robić testów na produkcji, bo jeszcze skończyłoby się jakimś masowym wymieraniem. Dlatego macie tutaj po mapce w kształcie kulki. Kiedyś ludzie będą ją nazywali globusem i dręczyli przy jego pomocy swoje młode w szkole. No więc każdemu z was zaznaczyłem na globusie obszar do sprawdzenia. Lećcie tam i zobaczcie, czy wszystko jest OK, i czy mogą tam mieszkać ludzie.

Na to jeden z aniołów, który stał najbliżej szefa, mówi:

– A co to są ludzie? A komu to potrzebne? – I bam, gościu wylądował w znacznie cieplejszym klimacie z wilczym biletem do nieba.

Pozostałe anioły, nauczone doświadczeniem, pokiwały, aż im się anielskie włosie zwichrowało, po czym na wyścigi wyruszyły sprawdzać nowy projekt pod tytułem „Ziemia”. Motywację do pracy miały solidną, więc testy szły sprawnie i wkrótce jeden po drugim zaczęły wracać z raportami.

– Szefie, jest cudownie. Te góry – pierwsza klasa. Mieszkają w nim takie śmieszne rogate pieski. Aż człowieka, to znaczy anioła, świerzbi ręka, żeby je wydoić i zrobić z tego, co z nich wyleci, jakiś śmierdzący produkt mleczny.

– Panie Boże, te morza... naprawdę: rewelacja. Patrząc na ich wybrzeża, oczyma wyobraźni widzę budy z goframi.

Reklama