Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Miss Americana i chłopak z drużyny, czyli zaręczyny Taylor Swift. „Kogo to obchodzi?”

Taylor Swift i Travis Kelce Taylor Swift i Travis Kelce Zuma Press / Forum
Dlaczego warto się nad tym pochylić? Zaręczyny Kelce–Swift to ważne wydarzenie kulturowe, na pozór absurdalne, przy bliższym przyjrzeniu odkrywające wiele napięć i nierozwiązanych konfliktów.

Życie Taylor Swift, ubiegłorocznej bohaterki okładki „Polityki”, to ostatnio pasmo sukcesów. Zakończyła trwającą dwa lata trasę koncertową (149 koncertów w 51 miastach na całym świecie). Udało jej się odzyskać prawa do wczesnych płyt (z czym wcześniej walczyła, zwyczajnie nagrywając je od nowa jako „Taylor’s Version”), zapowiedziała także nowy album, „The Life of a Showgirl” (płyta pojawiła się w przedsprzedaży bez tytułu i okładki, ale wiernym fankom to nie przeszkadzało).

Wreszcie – znana z wielu zawodów miłosnych, które przekuwała w piosenki, znalazła w końcu mężczyznę swojego życia. Travis Kelce, potężny futbolista Kansas Chiefs, to zupełne przeciwieństwo „udręczonych poetów”, z którymi spotykała się do tej pory. Właśnie ogłosili zaręczyny – w formie sesji foto wrzuconej na Instagram, z komentarzem: „Wasza nauczycielka angielskiego i wuefista się żenią!”. Kiedyś o takich wydarzeniach mówiło się, że „popsuły internet”: post zgromadził ponad 32 mln polubień.

Wyświetl ten post na Instagramie

  • Donald Trump
  • popkultura
  • Taylor Swift
  • Reklama