Galeria pod niebem
Na Dżerbie można szukać plaż. Albo dzieł sztuki. To zjawiskowa galeria pod niebem
Na Dżerbie można iść i na plażę, i zwiedzać. Co kto lubi, ja zaczynam od obejrzenia jednej z ciekawszych w Afryce galerii pod gołym niebem. Bo tak chyba można nazwać Djerbahood w wiosce Erriadh. To niewielkie miejsce, w samym sercu wyspy, wypełnione jest setkami prac artystów z całego świata.
Djerbahood to inicjatywa lokalnego artysty kojarzonego głównie z twórczością uliczną. 11 lat temu, latem 2014 r., Mehdi Ben Cheikh wpadł na pomysł, żeby ściągnąć na Dżerbę ponad 150 grafficiarzy z różnych stron świata, w tym z Polski. Celem projektu Djerbahood było przybliżenie turystom mniej znanego oblicza kraju i wyspy, a prace miały nawiązywać po prostu do Tunezji, Dżerby i tego, co lokalne. Można więc zobaczyć postacie kobiet i mężczyzn w typowych dla wyspy ubiorach, arabskie ornamenty czy motywy znane z orientalnych baśni. Ściany budynków w Erriadh ozdobiło ponad 250 murali, a do stworzenia ich wykorzystano ok. 4,5 tys. pojemników sprayu. Murale znalazły się również na wioskowych drzwiach, podwórkach, a nawet skrzynkach pocztowych.
Pomysł na rewitalizację jednej z wielu zapomnianych wiosek, odległej od strefy turystycznej, okazał się strzałem w dziesiątkę. Nikt się nie spodziewał, że projekt przyciągnie tłumy zwiedzających, a zdjęcia ściennych obrazów obiegną cały świat.
Na zobaczenie wszystkich murali trzeba sobie zaplanować przynajmniej kilka godzin. Gubienie się w kameralnych uliczkach to jednak czysta przyjemność. Ale i wiele niespodzianek, bo żeby zobaczyć niektóre graffiti, trzeba zejść z głównego szlaku i po prostu zaglądać tu i ówdzie w bramy. To też dobra okazja, aby przyjrzeć się życiu mieszkańców wioski. Za kolejnym zakrętem spotykam dwóch artystów, którzy zdobią o dziwo wolną ścianę. Chociaż projekt Djerbahood był jednorazową akcją, ciągle pojawiają się w jego ramach nowe murale.