Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Choinka i diabelski młyn

Choinka i diabelski młyn, czyli fenomen świątecznych jarmarków (i paragonów grozy)

Gdańska impreza na Targu Węglowym Gdańska impreza na Targu Węglowym Shutterstock
Świąteczne jarmarki mogą odstraszać – jednych kiczem, innych paragonami grozy. Jest w nich jednak także jakiś urok.

Tradycja jarmarku bożonarodzeniowego wywodzi się ze średniowiecznych miast niemieckich – targi, na których można było się zaopatrzyć w mięso i inne zimowe zapasy, od XIV w. zaczęły nabierać świątecznego charakteru. Pojawiły się zabawki, występy i grzane napoje. Dziś, podobnie jak kalendarze ze słodkościami, są nieodłącznym elementem adwentu w całej Europie – przyciągają zarówno mieszkańców, jak i turystów.

Od kilku lat obecne są także w polskich miastach. W bożonarodzeniowy jarmark zmienia się wrocławski rynek. W Poznaniu są urządzone aż trzy targowiska (w tym na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich). Gdańska impreza na Targu Węglowym chwali się tytułem „najlepszego jarmarku Europy” (przyznanym przez internautów w plebiscycie Europe’s Best Destinations). Szczecin zaś, który rynku nie posiada, na jarmark zaadaptował dawną aleję Kwiatową i plac Lotników – więc w miejscu dawnego pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej co roku kręci się karuzela. Katowice z kolei zachwycają ruchomymi scenami świątecznymi – ożywione ukrytym mechanizmem lalki odgrywają postaci z baśni i świątecznych legend. W warsztacie elfów produkujących zabawki ktoś umieścił nalepkę „POLISH COMPANY”, żeby tej niemieckiej tradycji nadać trochę polskiego sznytu.

Wpływów niemieckich na jarmarkach jest wiele – i nie chodzi tylko o to, że do Wrocławia elementy jarmarku przyjeżdżają prosto od naszych zachodnich sąsiadów. Najbardziej charakterystyczne są piętrowe drewniane wiatraki świąteczne, czyli gigantyczne wersje piramid bożonarodzeniowych (Weihnachtspyramiden). To rodzaj świeczników, w których gorące powietrze kręci karuzelą z postaciami z jasełek. Polskie tradycje reprezentują szopki – najlepiej żywe! – i góralskie sery podawane z żurawiną.

Polityka 51/52.2025 (3545) z dnia 16.12.2025; Ludzie i Style; s. 142
Oryginalny tytuł tekstu: "Choinka i diabelski młyn"
Reklama