Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Wycieczka do megamuzeum

Zwiedzamy Wielkie Muzeum Egipskie. To nie jest wyprawa dla ludzi o słabych nerwach

Wielkie Muzeum Egipskie w Kairze Wielkie Muzeum Egipskie w Kairze Amr Abdallah Dalsh/Reuters / Forum
Imponujące, budowane 18 lat i trudne do zwiedzenia w jeden dzień Wielkie Muzeum Egipskie w Kairze wreszcie otworzyło podwoje. A tłumy ruszyły zwiedzać.

To nie jest wyprawa dla turystów o słabych nerwach ani dla tych, którzy cenią nietykalność osobistą. I nie dlatego, że Wielkie Muzeum Egipskie (Grand Egyptian Muzeum, w skrócie: GEM, czyli po ang. klejnot) przywołuje sceny z horroru „Mumia”. Od czasu otwarcia na początku listopada przybytek odwiedzają tłumy zwiedzających, lokalnych oraz zamiejscowych – i choć dyrekcja wyznaczyła ludzki limit, i tak w salach i korytarzach jest jak na Marszałkowskiej o siedemnastej. Trzeba uważać, żeby nie zostać popchniętym, poczęstowanym łokciem lub nie trafić na jedno z tysiąca selfie robionych przez innych turystów – i tym samym stać się quasi-artefaktem.

Warto jednak zagryźć zęby, włożyć zatyczki do uszu i zwiedzić chociaż część imponującej kolekcji eksponatów zebranych w GEM. Dlaczego tylko część? Bo same galerie Tutanchamona to ponad 5,5 tys. przedmiotów – są one po raz pierwszy pokazywane razem od czasu odkrycia nietkniętego grobowca faraona w 1922 r. Zobaczymy np. jego imponującą maskę wykonaną m.in. ze złota, szkła, obsydianu, kwarcu i lapis lazuli. Jest też jego tron, rydwany, a nawet naczynie na perfumy w kształcie lwa.

Na powierzchni pół miliona metrów kwadratowych, czyli ok. 70 boisk do piłki nożnej, zgromadzono 100 tys. eksponatów. Nie da się ich przytomnie obejrzeć i przyswoić wiedzy o nich w kilka godzin. Muzeum zawiera trzy sekcje po cztery galerie każda, a zwiedzanie i orientację w przestrzeni ułatwia gigantyczny ciąg schodów – pomysł irlandzkiej firmy architektonicznej Heneghan Peng. Zresztą oglądanie samego budynku to oddzielna frajda. Wejście w kształcie piramidy jest rozświetlone alabastrem, a nad nim znajdują się kartusze – imiona kolejnych władców Egiptu, ich swoiste dowody tożsamości. Oglądając eksponaty, można podziwiać też połączenie nowoczesnej myśli muzealnej z szacunkiem dla tradycji.

Polityka 51/52.2025 (3545) z dnia 16.12.2025; Ludzie i Style; s. 144
Oryginalny tytuł tekstu: "Wycieczka do megamuzeum"
Reklama